Na fali postępującego trendu zdrowego odżywiania, coraz częściej zamieniam burger bary i przeciętne restauracje na wegańskie i wegetariańskie bistra. Tym sposobem, w pewien deszczowy wieczór, trafiłem do miejsca o świeżej nazwie ŻYZNA.
W małym i przytulnym bistro, na rogu Nożowniczej i Łaciarskiej, pojawiłem się 5 minut po zamknięciu kuchni. Nie przeszkodziło to jednak uprzejmej załodze, w zaproponowaniu mi ciepłego posiłku. O tej porze do wyboru pozostało tylko jedno danie – gulasz z buraków z ziemniaczanymi kluseczkami. Zgodziłem się w ciemno.
Oczekując na swoją porcję, podjąłem konwersację z grupą gości z Warszawy, którzy właśnie dojadali przy stoliku obok.
– Bardzo pysznie tutaj karmią. Wbrew pozorom, brakuje nam takich miejsc w Warszawie – zagadnął jeden z gości wymachując widelcem.
– Rzeczywiście tutaj jest to coś. Jestem wegetarianką od wielu lat i wciąż szukam miejsca dla siebie. Gdybym mieszkała we Wrocławiu to tutaj bym jadła – dodała przystojna Pani.
– Ja mięso uwielbiam, ale nie o samo jedzenie przecież w restauracjach chodzi. Ważny jest klimat. Tutaj jest tak ciepło i przytulnie – podsumował ktoś inny rozglądając się po lokalu.
Grzecznie przytakiwałem a w międzyczasie otrzymałem swoje zamówienie. W rzeczywistości gulasz z kluskami był o wiele bardziej rozbudowanym daniem. Pieczone buraczki, marchewka, pietruszka, grzyby shiitake, zielona soczewica i seler naciowy duszone były w kawie pogłębiającej smacznie ziemiste smaki całości. Wspomniane kluseczki ziemniaczane też nie były zwykłymi leniwymi. Wmieszano w nie bowiem szczypiorek i czarnuszkę. Gdyby tylko były odrobinę miększe… Ale i tak przywróciły miłe wspomnienia babcinych obiadków.
Trudno się więc nie zgodzić z poznanymi w Żyznej towarzyszami z Warszawy. To miejsce ma wszystko aby gość wychodził najedzony, ogrzany i pozytywnie rozweselony. Będę tu wracał.
Za świetną w smaku, dużą i pożywną porcję zapłaciłem 22 zł.
Żyzna
ul. Nożownicza 37, Wrocław