Stare Podgórze to dzielnica, w której nie tak dawno temu nie za bardzo było gdzie zjeść. Trzy knajpy na krzyż, kilka nowszych miejsc przy kładce, raczej nastawionych na ruch turystyczno-spacerowy i ciągle niesamowity Bar Krakus. Dlatego ruch, który zaczął się tam tworzyć jakiś rok temu, tak bardzo nas ucieszył. Oto Podgórze w kilka miesięcy zyskało całe grono tak mocnych miejsc, że warto specjalnie dla nich wybrać się za Wisłę. Dzisiaj przedstawiamy jedno z nich.
Zielonym do góry to restauracja, która mieści się na parterze nowego budynku przy Placu Bohaterów Getta (ul. Lwowska 1) i jest niezależną częścią nowego apartamentowca Aparthotel. Najbardziej bijącą po oczach cechą tego miejsca, jest otwarcie się na lokalnych mieszkańców – nie bez powodu wejście do lokalu znajduje się na przodzie nowej, przeszklonej galerii.

Ogromne witryny zachęcają do obserwowania życia dzielnicy Stare Podgórze. Idealne miejsce dla tych, którzy lubią pracować na mieście
Piękne wnętrza, pełne prawdziwego drewna i naturalnej zieleni, zachęcają do wejścia i obserwowania życia Podgórza znad zamówionego talerza. Koncept miejsca obrazuje już sama nazwa, nierozerwalnie łącząca się z tym, co można znaleźć w menu. Chodzi oczywiście o obecność warzyw w karcie, z którymi tak często szefowie kuchni mają na bakier. Sentencja “zielonym do góry” wcale nie jest równoznaczna z brakiem mięsa w daniach. Właściwie chodzi tylko o to, żeby to warzywa były główną treścią posiłku. Bo czemu nie, skoro są zdrowe, tańsze niż produkty odzwierzęce, mają głębokie smaki i ciekawe tekstury?
Restauracja otworzyła się już w marcu, czyli w środku najbiedniejszego kulinarnego sezonu w roku – na przednówku. Dlatego pierwsza karta nie ociekała surowymi warzywami, ściągniętymi z Hiszpanii. Za to można w niej było znaleźć mnóstwo kiszonek. Ponieważ była mocno zimowa i trochę dla nas za ciężka, czuliśmy w kościach, że z degustacją i artykułem musimy poczekać do wiosny. I to była dobra decyzja. Nowe menu obfituje w świeże zioła, zieleninę i polskie warzywa. Z resztą zobaczcie tylko nasze zdjęcia!

Dosyć rozbudowane (ale stworzone z głową) menu jest gwarancją tego, że każdy znajdzie coś dla siebie. Osoby jedzące mięso, weganie i wegetarianie, a nawet osoby na specjalnych dietach
Na Lwowskiej 1 dzień można zacząć od śniadania. Ilość różnych opcji na dobry poranek jest na tyle mnoga, że ciężko się zdecydować na jedną potrawę. W tej chwili samo menu śniadaniowe ma aż pięć działów! Wśród nich znajdziecie kanapki i zapiekanki na ciepło (trzeba powiedzieć, że całe pieczywo jest robione na miejscu, nie z mrożonek; 16-19zł), bardzo klasyczne zestawy śniadaniowe, podane z koszykiem pieczywa (19zł), klasyczne śniadania bazujące na jajkach (12-17zł) oraz śniadania na słodko (12-14zł). Do każdego śniadania, za darmo podawana jest herbata lub świetna kawa z ekspresu przelewowego, parzona ze średnio palonych ziaren czystej arabiki od ulubionej Javy. Menu śniadaniowe ma się jednak zmienić na dniach – trochę szkoda bo dla dyniowych pancakes straciliśmy głowę, ale jesteśmy pewni, że to wiosenne będzie tak samo dobre!

Do niektórych śniadań podawane jest wypiekane na miejscu pieczywo. Chleb z owocami to prawdziwa pychotka

Pancakes z dyni to sztos! Nie są sodowe jak te amerykańskie, a bardziej kruche i delikatne jak polskie racuchy. Praktycznie je sobie wyrywaliśmy. Do nich podawany jest kwaśny twarożek z cukrem – no smaki dzieciństwa!

Do śniadań podawana jest także kawa z ekspresu przelewowego. Pokaźny zestaw ze zdjęcia to koszt 33zł (sic!)
W tygodniu, po śniadaniu przychodzi pora na lunch. Te są serwowane od poniedziałku do piątku w godzinach 12:00 – 16:00, a propozycje na dany tydzień można zawsze sprawdzić na facebooku. Zawsze dostępna jest opcja wegetariańska, a opcji mięsnych nie ma jedynie w piątki. Cena za trzy dania jest nad wyraz zachęcająca (25zł), a porcje są delikatnie mówiąc – spore.

Deser, którego nie mogliśmy zmieścić! Smakujący jak domowy naleśnik z twarogiem i owocami. To wszystko za 25zł
Prawdziwe perełki można jednak znaleźć w stałym menu. Jest ono pełne świeżych i wiosennych smaków, a niektóre dania zaskakują oryginalnością. Mówiąc szczerze, to miejsce wyrosło na jedno z najciekawszych w mieście, dodatkowo o świetnym stosunku jakości do ceny. Główna karta podzielona jest na pięć części – zakąski (14-16zł), zupy (10-15zł), dania główne (24-41zł), sałatki (nasze ulubione! 22-26zł) oraz desery (12zł). Dania są w większości mięsne, ale weganie i wegetarianie znajdą kilka bardzo mocnych pozycji dla siebie. Jeżeli nie, potrawy zbudowane są tak, aby każdą można było na życzenie przygotować w wersji bezmięsnej! Wiele osób doceni również specjalną kartę stworzoną dla najmłodszych gości – a w niej delikatne zupy, kilka dań głównych oraz słodkości.

Przejście przez menu było prawdziwą frajdą. Nie wiedzieliśmy na co się zdecydować. Zamiast przystawek wybraliśmy sałatki – na zdjęciu ta z indykiem i kiszonym jajkiem.

Na danie główne wybraliśmy gołąbki – ponoć są jednym z najpopularniejszych dań w karcie. Bardzo delikatne, zrobione na chudym mięsie, były naprawdę smaczne #comfortfood

Prostota i smak – to dwie cechy ulubionej sałatki Karoliny. Na talerzu zielenina z dużą ilością ziół, ser gorgonzola, gruszka i delikatny dressing

Postanowiliśmy spróbować także opcji wegańskiej – steku z młodej kapusty. Zaskoczyła nas ogromna ilość warzyw i zrobione w punkt szparagi. Miła niespodzianka
Za kuchnią zawsze idzie bar i nie lubimy jeśli zostaje z tyłu, a to niestety zdarza się bardzo często. Dlatego jeszcze bardziej cieszy nas, że Zielonym do góry zadbało także o tą część menu, o której właściciele restauracji często zapominają – napoje! Karta win została przygotowana przez Mikołaja Makłowicza (Wina Makłowicz), a kawę (świeża arabika) i herbatę (wysokojakościowa Suki Tea) dostarcza warszawska palarnia speciality Java Coffee Company. Z zimnych napojów bezalkoholowych, można wybrać soki, lemoniady i warzywne smoothies robione na miejscu lub gotowe napoje od John Lemon. Czy moglibyśmy życzyć sobie czegoś więcej?
Zielonym do góry
Lwowska 1
Telefon 572 503 421