Pogoda w weekend nas nie rozpieszczała, za to Żarcie na kółkach nadzwyczajnie! Ponad 80 food truckowych ekip niemal bez wytchnienia serwowało głodnym tłumom swoje popisowe przysmaki. Sezon food truckowy możemy więc oficjalnie uznać za otwarty! Sprawdziliśmy na własnych podniebieniach, będzie pyszny!
Niektóre food trucki przybyły do Warszawy z innych miast, jak np. kwiat wrocławskiego street foodu: Pasibus z burgerami, po zjedzeniu których nietrudno wstąpić w szeregi Pasibrzuchów, Happy Little Truck z genialną pizzą na zakwasie (kto był w weekend pod stadionem, na pewno kojarzy pięknego, wielkiego food trucka ze wspaniałym piecem w środku) czy Panczo– już piszemy petycję, aby nauczyli kilka warszawskich knajp jak powinno się robić tacos!
Krążąc pomiędzy barwnymi wozami, lawirując między kolejkami, niczym gończe psy węsząc w poszukiwaniu najbardziej nęcących zapachów i rozstrzygając spory „gdzie iść, co zjeść” ciężkimi potyczkami w papier, kamień i nożyce, udało nam się trafić jeszcze do kilku innych smakowitych miejsc. Jako ramenowi fanatycy wsiorbaliśmy ze smakiem michę najnowszego, warszawskiego ramenu z kawiorem od Akity. Wgryźliśmy się w bombę karaibskich smaków od La Chica Sandwicheria. Upaćkaliśmy buzie smakowitym sosem, okrywającym w punkt ugotowany makaron u Makaroniarzy. Poparzyliśmy paluchy kasztanami Pana Kasztana. Posłodziliśmy wieczór holenderskimi łakociami od przemiłych Waffiezz i owocami w czekoladzie od miss popularności Fragoli. Pochrupaliśmy obłędny, przekąskowy bekon od Bacon Smack. Więcej grzechów nie wyjawimy!
Czekamy niecierpliwie na kolejne imprezy Żarcia na kółkach, to zawsze świetna okazja do socjalizowania się na świeżym powietrzu w cudownie wyluzowanej atmosferze, a przede wszystkim do poszerzania swoich smakowych horyzontów- mamy tu bowiem i kuchnie świata, i bardzo dobre produkty! Food truckowa moda ma się dobrze chyba jak nigdy dotąd!
Zostawiamy Was z naszą fotorelacją, a my… no cóż, my lecimy na siłownię!