Jest Mistrzem Polski Lodziarzy z 2017, reprezentuje Polskę na międzynarodowych mistrzostwach lodziarskich, a na co dzień w trzytysięcznym Baborowie na Śląsku Opolskim tworzy fenomenalne lody. O tym, że był „skazany” na ten fach, o swoich inspiracjach i o tym, czym jest rzemiosło opowiada w wywiadzie dla naszej redakcji. Czytajcie poniżej i koniecznie odwiedźcie Lodziarnie Pod Orzechem!
Have a Bite: Historia lodziarstwa w Waszej rodzinie, to kilka dekad rzemieślniczej pracy. Nakreślisz, jak to wyglądało?
Tomasz Szypuła: Mój tato zaczął produkować lody ok. 1972-1973 roku. Zaraz po wyjściu z wojska ojciec najpierw pracował dwa sezony u kogoś w lodziarni, potem prowadził własną lodziarnię w rynku w Baborowie. Dziesięć lat później zaczął budować nieruchomość, w której teraz jest Lodziarnia Pod Orzechem.
HaB: A jak się zaczęła Twoja życiowa przygoda z lodziarstwem?
TSZ: Ja cały czas żyłem w tej lodziarni i zawsze marzyłem o tym, żeby tworzyć lody, jakich nie ma nigdzie. Udało mi się zatrudnić w firmie, która sprzedaje komponenty do lodów i współpracuje z włoskimi firmami, między innymi starymi, tradycyjnymi firmami z Sycylii. I tam bardzo mocno przez sześć lat wzbogaciłem swoją wiedzę. W międzyczasie zacząłem budować swoją markę, znalazłem drogę, jaką chciałem iść. Wystartowaliśmy z kolegą na Mistrzostwach Polski Sweet Expo. To była ósma edycja i pierwszy raz w historii to się zdarzyło – zdobyliśmy wszystkie trofea! Otrzymaliśmy nagrodę za sorbet malinowy z buraczkami i infuzją z rozmarynu, lody czekoladowe z muscovado, waniliowe z wanilią z Madagaskaru i Tahiti oraz autorski smak awokado z olejem z pestek dyni. To było przepustką do największych zawodów lodziarskich na świecie – Coppa del Mondo della Gelateria. Startujący tam robili cuda, nam również udało się zrobić wiele. Przede wszystkim cieszę się z pozytywnych reakcji innych zawodników. To są naprawdę ciężkie zawody – trwają cztery dni, trzeba się do nich długo przygotowywać, mieć wsparcie sponsorów. Teraz w związku z konkursem organizowanym przez Fundację Promocji Polskiej Borówki okazało się, że robię najlepsze lody borówkowe w Polsce.
HaB: Jakie są Twoje plany na przyszłość?
TSZ: W przyszłości w 2021 roku jadę na mistrzostwa świata indywidualne – Gelato Festival. Ale moim planem na przyszłość jest przede wszystkim nie odpuszczanie kwestii jakości i lokalności. Nie chce rozbudowywać się w sieć, tylko dopieszczać to, co teraz tworzę. Być może kiedyś znajdę kanał, dzięki któremu z moimi lodami będę mógł docierać szerzej. Zrobię to z wielką uważnością, bo wiem, że to subtelny temat balansu między jakością i ilością. Moim planem też jest promowanie lodów rzemieślniczych w mojej lodziarni i na festiwalach oraz edukacja, czym jest rzemiosło, jaką wartość mają takie wyroby i jak szukać dobrej jakości.
HaB: A jaka jest Twoja definicja lodów rzemieślniczych?
TSZ: To lody, które są tworzone z produktów jak najmniej przetworzonych. Produkty te najczęściej są lokalne, wysokiej jakości. Ważnym aspektem w produkcji lodów rzemieślniczych jest również świadome użycie technik, które pozwalają na uzyskanie pożądanych efektów w postaci odpowiedniej struktury, niesamowitego smaku, koloru oraz stabilność w czasie. Lody rzemieślnicze to też produkt, który potrzebuje czasu. Ja też przy produkcji lodów wyznaję zasadę: mniej znaczy więcej.
HaB: A czy lody rzemieślnicze to też wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie?
TSZ: Uważam, że od każdego można się czegoś nauczyć, ale każde pokolenie musi znaleźć swoją drogę. To jest wspaniałe uczyć się, ale własna droga też jest bardzo ważna.
HaB: Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia?
TSZ: Wychodzę na targ, widzę warzywa i owoce, a w głowie łączą mi się one w smaki. Działam tak, bo jestem kucharzem, mam doświadczenie i wiem, jak będą smakować połączenia różnych produktów. Czytam też różne rzeczy w internecie, jem u różnych ludzi. Inspiracje są wszędzie, trzeba tylko uważnie patrzeć. Swoje przemyślenia publikuję na blogu Lodowe Inspiracje >>KLIK<<.
HaB: Tak na koniec – jakie są Twoje ulubione smaki lodów?
TSZ: W mojej lodziarni najlepiej sprzedają się lody śmietankowe, co niezwykle mnie cieszy. To jest absolutnie podstawowy smak i to oznacza, że mam świetny produkt i technikę. Jak podróżuję po lodziarniach, to zawsze sprawdzam śmietankowe, czekoladowe, pistacjowe, truskawkowe – jeśli te podstawowe smaki będą dobre albo perfekcyjne, to każdy następny też.
fot. Fundacja Promocji Polskiej Borówki