Jeżeli planujecie weekendowy wypad do Krakowa i zastanawiacie się, jak ugryźć wizytę, możecie ruszyć śladami naszej ekipy, która ostatni weekend spędziła na integracji, nauce i snuciu planów na przyszłość. Zapraszamy na wcinanie miasta śladem rozrzuconych przez nas okruszków!
Udało nam się pożonglować nieco gastrostylami, odwiedzić zarówno restauracje, jak i rozsiewające po ulicy orientalne aromaty, gwiazdy street foodowej sceny, a także kawiarnie i cukiernię zaopatrzoną w torty i praliny tak apetycznie barwne, że zamówiłby je na swoje przyjęcie sam szalony kapelusznik. Zahaczyliśmy też o zatokę food trucków Bezogródek, w której rozsiadło się w ten weekend wygodnie Żarcie na kółkach. Jeśli wciąż zastanawiacie się, czy Kraków warty jest kulinarnej pielgrzymki i czy znajdziecie tu świątynie jedzeniowej rozkoszy, przejrzyjcie koniecznie naszą zdjęciową relację. Było pysznie!

O tym, że zbliżasz się do Curry up, mówią unoszące się po całej okolicy, nęcące aromaty curry. Na progu wita nas szef Rafał Suder.

Na słodki podwieczorek wybraliśmy uroczy Massolit i jego cud ciacha. Podobno pieką tu najlepsze serniki w Krakowie!

Po bardzo ciekawej rozmowie z Adamem Pawłowskim, o której efektach dowiecie się już wkrótce, zostaliśmy w Ed Redzie by zjeść coś pysznego i napić się wina. Na pierwszy ogień poszła głowizna, bycze jądra i barszcz ze szpikiem. Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z podrobami, właśnie tu nauczycie się je szanować i rozsmakowywać się w nich.

Chcieliśmy spróbować absolutnie wszystkiego, część zabraliśmy więc na wynos. Który tort lubicie najbardziej?