Transatlantykiem w kulinarny rejs!

Jedni wolą wybrać się parostatkiem w piękny rejs, inni Transatlantykiem w podróż w świat filmów! My wybraliśmy drugą opcję. Pomimo świata kinematografii owa podróż obfitowała również w doświadczenia kulinarne, którymi się z wami podzielimy!

8 edycja Festiwalu Transatlantyk odbyła się w dniach 13 – 20 lipca, tradycyjnie w Łodzi – mieście słynącym z kinematografii i przemysłu filmowego, To tam powstały najlepsze polskie dzieła filmowe jak Ziemia Obiecana czy Niewinni Czarodzieje Andrzeja Wajdy. Tym bardziej nie dziwi wybór lokalizacji! Wydarzenie trwało tydzień i przyciągnęło uczestników z całej Polski. Można było spotkać zarówno kinomaniaków jak i rodziny z dziećmi: przekrój seansów był naprawdę ogromny, każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a niektórzy (tak, ja!) wręcz nie mogli się zdecydować jaki film wybrać ;).

Festiwal odbywał się w kilku lokalizacjach w centrum Łodzi. Główną „bazą” było Multikino, z którego był rzut beretem do Pasażu Schillera, gdzie odbywało się Kino Łóżkowe VOX oraz Pop-up Transatlantyk. Niektóre projekcje odbywały się również w nowoczesnych, industrialnych przestrzeniach EC1.

Właśnie tam odbyło się wydarzenie, które nas zainteresowało najbardziej – Transatlantyk Kino Kulinarne. To autorski cykl spotkań Międzynarodowego Festiwalu FIlmowego w Berlinie, a Festiwal Transatlantyk otrzymał wyłączność na to wydarzenie w Polsce!

Transatlantyk Kino kulinarne to 5 kolacji przygotowanych przez najlepszych szefów kuchni. Każdemu spotkaniu towarzyszył pokaz filmu – oczywiście o tematyce kulinariów, a sama kolacja była przygotowywana na podstawie inspiracji filmowych, lub kraju, z którego dana produkcja pochodziła.

Pierwszy wieczór rozpoczął seans filmu „Jedz i pij, mężczyzno i kobieto” Anga Lee. Jest to wyjątkowa kronika codzienności Tajwańskiej rodziny, w której posiłki w nienachalny sposób są ważnym elementem życia, co można odczytać w zmysłowości ich przedstawiania.

Po pokazie pałeczkę (a raczej fartuch!) przejął Wojciech Modest Amaro. Wybitny, gwiazdkowy szef postawił na tajemnicze menu: każde danie było opisane tylko jednym smakiem, który był motywem przewodnim na talerzu.

Podczas kolejnego wieczoru film Gillesa de Maistre przybliżył nam sylwetkę jednego ze światowej klasy szefów kuchni. „Alain Ducasse – kuchenne wyzwania” pokazał kulisy pracy 21-gwiazdkowego szefa oraz źródła jego inspiracji.

Kolacja odbyła się pod hasłem „Kulinarna historia zamknięta w wyjątkowych chwilach”, a tę historię opowiedzieli nam Kurt Scheller i Robert Skubisz. Menu oparte było na najlepszych smakach morskich, takich jak homary, kalmary czy okoń.

Obydwie kolacje serwowane były ze specjalnie dobranymi winami przez Wine Direct by Partner Center.

Trzeciego wieczoru wybraliśmy się na Kubę! No dobrze, tylko kubki smakowe odbyły tę podróż, ale za to w jakim stylu! W „Kubańskich historiach” wraz z reżyserem Asori Soto odbywamy sentymentalną podróż po smakach dzieciństwa spędzonego na Kubie oraz poszukiwaniu utraconych tradycji. Potem od teorii przeszliśmy do praktyki, gdzie szef Robert Sowa przygotował menu inspirowane tą fascynującą wyspą. Nie zabrakło w nim owoców morza, cytrusów i egzotycznych smaków. Wina dostarczył Pałac Mierzęcin.

Tematem ostatniej wieczerzy była Gruzja, pokazana w filmie Emily Reilsback „Wino we krwi”. Podziwialiśmy w nim zielone winiarnie oraz wyjątkowy proces fermentacji skutkujący charakterystycznym smakiem gruzińskich win. Kolację przygotowała Justyna Słupska Kartaczowska – Szef Kobieta Roku, która dała nam zasmakować potraw nawiązujących do tradycji kuchni gruzińskiej, wzbogaconych winami Qvevri z Wine Direct by Partner Center.

Lecz jak wiadomo, to śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia! Kierując się tą zasadą trafiliśmy do Agrafki, uroczego lokalu na Piotrkowskiej, gdzie miało miejsce Śniadanie z Transatlantykiem. Jest to cykl całorocznych spotkań, gdzie wraz ze śniadaniem delektujemy się projekcją filmową, oczywiście o tematyce kulinarnej. W Agrafce zastaliśmy dość nietypową mieszankę polsko-azjatycką, mianowicie polskiej karcie śniadaniowej towarzyszył „Ramen. Smak wspomnień” Erica Khoo. Sentymentalna produkcja, pełna zadumy i pięknych kadrów (ofc, z ramenem w roli głównej) przybliżyła nam Singapurski światek kulinarny.

Proste propozycje takie jak omlet słodki, wytrawny czy burger śniadaniowy smakowały jeszcze lepiej dzięki rewelacyjnej inicjatywie knajpy, która cały dochód ze śniadań z trzech dni przeznaczyła na porzucone zwierzaki. Pochwalamy i zachęcamy inne miejsca do takich akcji!

Przez cały czas trwania festiwalu można było zajrzeć do Restauracji Pop-up Transatlantyk. To nowatorski projekt kulinarny, który miał miejsce w samym sercu ulicy Piotrkowskiej – Pasażu Schillera. Była to strefa różnorodnych doznań kulinarnych, gwarantowanych przez szefów kuchni, ciekawe menu na każdy posiłek oraz Wine Bar! Miejsce idealne na śniadania, lunche oraz przyjacielskie pogawędki między seansami, zwłaszcza, ze Pop-up mieścił się tuż obok Kina łóżkowego VOX.

Festiwal Transatlantyk obfitował w ciekawe wydarzenia, moc wrażeń i ciekawe inicjatywy, które mamy nadzieję zobaczyć ponownie za rok!

Strona internetowa festiwalu: http://www.transatlantyk.org/pl