Kiedy dobrych kilka lat temu zaczynałam pracę na Kazimierzu, oprócz poznania imion wszystkich kręcących się po dzielnicy oryginałów, dostałam wskazówki gdzie jeść. Najczęściej lądowaliśmy z Coca, w Barze Oko, w którym jeszcze kilka lat temu można było dostać najlepsze placki ziemniaczane oraz nieistniejącej już włoskiej pizzy na kawałki (och, co to była za pizza!)! Ostrzeżono mnie przed zapiekankami, chociaż nie wszystkimi. Bo w nocy na zapieksy chodziło się do Bożeny, która miała też grilla.
Grill na Kazimierzu, aka grill u Bożeny działa już od 17 lat (dwa pozostałe grille działające na Pl. Nowym są stosunkowo nowe – jeden działa od dwóch lat, a jeden dopiero od tego roku). Później otworzyło się także okienko z zapiekankami, w kamienicy przy Pl. Nowym 3, w którym można było kupić najprawdziwsze zapieksy, robione na miejscu z superowym domowym sosem tzatziki. W tej chwili HaHa przekształciło się w małą restaurację (w której notabene też kiedyś udało nam się dobrze zjeść), przed którą jeszcze trochę drogi do zyskania popularności. My dzisiaj skupimy się na grillu.
Grill działa przez cały sezon i zwróćcie kiedyś uwagę, że wieczorami przeważnie ciężko o miejsce siedzące w jego pobliżu! Z miejscówki najchętniej korzystają turyści i stali mieszkańcy Kazimierza. Co w nim takiego specjalnego? Oprócz grillowej atmosfery, Pani Bożena i jej rodzina serwują jedzenie dobrej jakości. Na ruszcie nie leżała najtańsza kiełbasa, czy karkówka 15zł za kilogram. Grill ma swoich stałych dostawców, z małych beskidzkich ubojni. Przed smażeniem, mięsa marynują się w winie, miodzie i domowych mieszankach przypraw. Jeśli zdecydujecie się na grillowany ser – bądźcie pewni, że pochodzi z zaprzyjaźnionej, ekologicznej bacówki w Bukowinie, a nie dyskontu. A już za niedługo w jadłospisie pojawią się prawdziwe, certyfikowane oscypki!
Oczywiście nie ma co się nastawiać na fajndajningowe opcje, sezonowanego angusa, czy podobnie drogie rzeczy. Grill na Kazimierzu to jedzenie uczciwe i tanie, ceny zaczynają się już od 3zł za grillowany ser z żurawiną i 6zł za sążny kawałek kaszanki. Kiełbaski i mięsa zamykają się w przedziale 10 – 25zł zależnie od dodatków. A dodatków jest masa! Właściciele sami kiszą ogórki (akurat jest sezon, kiedy można najeść się po uszy chrupiących małosolnych – korzystajcie!) i przygotowują grillowane warzywa. W wielkich wiadrach wdzięczą się kolorowe, węgierskie kiszonki – w smaku nie gorsze niż te z Meat&Go.
Grill na Kazimierzu czynny jest codziennie, a w weekendy aż do 2 w nocy. Powiemy Wam szczerze – nie ma wielu lepszych opcji na nocną szamę!
Ważne info: grill, o którym piszemy znajduje się na rogu Pl. Nowego, przy ul. Nowej!