Piotra Szczęsnego, pomysłodawcę i koordynatora książki, od zawsze interesowała droga, jaką składniki odbywają, by stać się daniem i trafić na restauracyjne talerze. Fascynowała go kuchnia od… kuchni właśnie. W związku z tym postanowił poprosić kilku zanurzonych w gastronomicznym świecie, interesujących facetów, o podzielenie się tą dla wielu tajemną, a jednak pociągającą wiedzą. O swoich doświadczeniach i ulubionych przepisach zgodzili się opowiedzieć dwaj szefowie kuchni, Aleksander Baron z Solca 44, Paweł Suwała z Butchery & Wine, Pan Rzeźnik, czyli Grzegorz Kwapniewski, Pan Sandacz, czyli Dariusz Wolszczak oraz jeden Pan Barman, Julian Karewicz.
Przez moje ręce przeszło już wiele książek kucharskich, niektóre pełne były „nagich” przepisów, które totalnym kuchennym laikom dawały jedynie mgliste pojęcie o tym, jaki będzie efekt tego całego krojenia, smażenia, blanszowania. Inne gromadziły przepisy pod hasłem kuchni włoskiej, chińskiej czy hiszpańskiej, kolejne przekonują do stosowania zawiłej, zdrowotnej diety. Niewiele jednak zawiera fragmenty tak osobiste, jak książka Dwóch Sióstr, w której przepisy okraszone są pajdą wysmarowaną historią ich twórców, plastrem opowieści o ulubionych składnikach, przyprawione łyżeczką zdradzonej między akapitami drobnej tajemnicy. Wcinając tak przyrządzoną pajdę, łatwiej zrozumieć kulinarne drogi naszych bohaterów i docenić wszystko to, czego zazwyczaj nie widzimy, kiedy już zamówimy kolację w restauracji.
Bo przecież gotowanie wcale nie zaczyna się w kuchni, zaczyna się już na targu, w sklepie, u sprawdzonego dostawcy. Bez dobrego produktu, ciężko przecież stworzyć doskonałe danie. Popularność w gastronomicznym środowisku Grzegorza Kwapniewskiego, który zaopatruje w mięso najlepsze restauracje i Dariusza Wolszczaka, którego ryby nie mają sobie równych, oraz ich obecność w tej książce, tylko potwierdza ową teorię.
Jest oczywiście i Julian Karewicz, barman. Wiadomo, najlepszym przyjacielem szefa kuchni jest natchniony barman, bez którego oparcia i czytającego w myślach drinka niejedna kuchnia pewnie padłaby po tygodniu.
Osobny akapit należy się również Igorowi Haloszce, fotografowi, któremu mimo tego, że nigdy wcześniej nie zajmował się fotografią kulinarną, udało się stworzyć zdjęcia tak atrakcyjnie wizualne i żywe, że niejednokrotnie mamy ochotę liznąć stronę, by sprawdzić, czy przypadkiem jakaś dobra dusza nie wsunęła nam między karty książki soczystego steka lub puddingu z toffi.
A do jakich kuchennych eksperymentów swoimi pełnymi pasji do gotowania i produktu opowieściami próbują zachęcić nas panowie? W ponad setce przepisów znalazło się miejsce na soczyste mięsiwa, od jagnięcej giczy po pieczone nerki, ryby i owoce morza, jak lekkie ceviche czy rybne kotleciki, esencjonalne zupy, np. rosół rzeźnika lub warmińska zupa rybna Pana Sandacza, a także odważne drinki Juliana Karewicza i obłędne desery w postaci lodów z masła czy sernika z krwistej pomarańczy. Ślinianki nieraz mlasną z zachwytu już przy samej lekturze.
Czy wam również zamarzył się egzemplarz tej pięknej książki? Wraz z wydawnictwem Dwie Siostry przygotowaliśmy dla was konkurs, w którym do zdobycia jest jedna sztuka. Biała okładka już czeka, aby jedno z was mogło zostawiać na jej powierzchni ślady kulinarnych szaleństw.
By zdobyć książkę, wystarczy polubić naszą stronę i napisać, jakie pytanie chcielibyście zadać jednemu z jej bohaterów. Spośród udzielonych odpowiedzi wybierzemy naszym zdaniem najciekawszą, a jej autora nagrodzimy. Na odpowiedzi czekamy do 17 grudnia do godziny 23.59.