Sobota na Culinary Connection

Jeśli budzisz się rano, a w Twojej głowie dwa słowa: basque cuisine, wiedz, że coś się dzieje! Potem myślisz już tylko, ile kosztować cię będą wakacje i sprawdzasz loty do San Sebastian. Zdaje się, że naoglądałeś się filmów o baskijskiej kuchni i ich miłość do gotowania i jedzenia, a to już nie jest stan, o którym łatwo będzie łatwo zapomnieć, ty już nie będziesz taki sam.

Sobotni dzień Culinary Connection San Sebastian – Wrocław 2016 rozpoczął się filmem, który budził spore zainteresowanie i przez wielu uznawany był najpiękniejszym filmem festiwalu. „Smaki muzyki” (Mugaritz B.S.O.) – to opowieść o współpracy dwóch geniuszów Felipe Ugarte i Andoniego Luisa Aduriza. Pierwszy z nich jest muzykiem, który smak potraw genialnego szefa kuchni i właściciela restauracji Mugaritz postanowił przełożyć na język muzyki. Dzięki ich współpracy wkraczamy do zmysłowego świata karmionego przez wspaniałe dźwięki stanowiące akompaniament do serwowanych w Mugaritz dań i obrazy, za którymi stoją historie wynikające z ogromnej wiedzy o produkcie, jego pochodzeniu, archetypach zakorzenionych w kulturze. Dwie drogi specjalistów z odrębnych dziedzin splatają się ze sobą w jednym procesie twórczym, pomnażają obszary inspiracji, wiedzy, wrażliwości. Służą one również doświadczeniom odbiorców, wznosząc każdą z tych sztuk na nowy poziom recepcji.

DSC01461

Dyskusja o filmie o Mugaritz, wśród gości Justyny Adamczyk: dizajner, kompozytor i szef kuchni

DSC01483

Rozmowy cały czas trwają również w kuluarach

Dopełnieniem „Smaków muzyki” były dwa krótkometrażowe filmy powstałe we współpracy pomiędzy Mugaritz i La Fura dels Baus (grupa teatralna z Barcelony). „Polowanie na makaroniki” – sugestywny, dosadny i bezkompromisowy obraz w cztery minuty zaprezentował historię jedzenia. W filmie nie pada ani jedno słowo i część zdjęć jest pozornie odległa współczesnej rzeczywistości, opowiada jednak więcej niż można by było przypuszczać. Z kolei „TABA: Gra wokół stołu” ukazuje zaskakujący dla fine dining sposób podawania jednego z dań, rozluźniający wszelkie konwenanse zachowań w eleganckiej restauracji, zapraszający do nieskrępowanej interakcji ze współtowarzyszami, a nawet… drobnego hazardu. Jest to również nawiązanie do tradycyjnych, naturalnych dla człowieka zachowań wokół stołu, które gastronomia wysoka wciska często w ciasny gorset niepisanych zasad.

Po przerwie wyświetlona została „Kuchnia Basków na szczycie” (Euskadi, cocina en la cumbre), która próbuje wyjaśnić fenomen baskijskiej kuchni na świecie. Wiele osób bowiem powraca w te rejony tylko po to, by kolejny i kolejny raz zanurzyć się w charakterystycznych dla regionu smakach. Jeden z szefów kuchni, których wypowiedzi można było posłuchać na filmie, stwierdził nawet, że przecież oprócz wspaniałej kuchni, nie mają przyjezdnym nic szczególnego do zaoferowania. Jedzenie to ma ogromną moc przyciągania z wielu powodów, jednak jego solidna podstawą jest ogromna duma z własnej kulinarnej kultury, a także wielki szacunek dla płodów rolnych, lokalnej hodowli, wyjątkowych ryb i owoców morza łatwo tutaj dostępnych. Wszyscy kucharze podkreślają również ogromną rolę własnych babć i matek, które jako pierwsze po siejącej spustoszenie wojnie domowej wyciągnęły z szuflad i tchnęły nowe życie w zapomniane przepisy, nauczyły miłości i szacunku do jedzenia i gotowania kolejne pokolenia Basków.

W rozmowie po "Kuchni Basków na szczycie" brali udział Ewelina Żygadło gospodyni Milejowego Pola i dyrektor Basque Culinary Center Joxe Mari Aizega

W rozmowie po „Kuchni Basków na szczycie” brali udział Ewelina Żygadło gospodyni Milejowego Pola i dyrektor Basque Culinary Center Joxe Mari Aizega

Przekąski Adriána Leonelli z Basque Culinary Center - pomidory

Przekąski Adriána Leonelli z Basque Culinary Center – pomidory

Przekąski Adriána Leonelli z Basque Culinary Center - arbuz o smaku sangrii

Przekąski Adriána Leonelli z Basque Culinary Center – arbuz o smaku sangrii

Przekąski Adriána Leonelli z Basque Culinary Center – molekularna pizza

 

Zimna przystawka - Justyna Słupska Kartaczowska: zimne nóżki, ocet, marynowane kwiatki

Zimna przystawka – Justyna Słupska Kartaczowska: zimne nóżki, ocet, marynowane kwiatki

Ciepła przystawka – Aizpea Oyaneder (Xarma): jajko mollete, buraki, pieczona papryka

DSC01538

Pierwsze danie – Karol Sankowski: sandacz, węgorz, consomme, poranna rosa, czosnek niedźwiedzi, agrest

DSC01548

Drugie danie – Rubén Trincado (Mirador de Ulia): kaczka confit, osmotyczne jabłko

Deser – Katarzyna Danilowicz: róża, wiśnia, mak, świerk

Petit fours Adrian Leonelli

Petit fours Adrian Leonelli

Petit fours Adrian Leonelli

Petit fours Adrian Leonelli

Cała ekipa pracujących nad kolacją szefów kuchni

Ekipa pracujących nad kolacją szefów kuchni

Wyczekiwanym wydarzeniem sobotniego wieczoru była, bez wątpienia, niezwykła kolacja. W restauracji Hotelu Monopol ramię w ramię stanęło sześcioro szefów i szefowych kuchni z Wrocławia i San Sebastian, wydali oni polsko-baskijskie menu, w którym każdy z szefów odpowiadał za koncepcję jednego dania.

Adrián Leonelli (Basque Culinary Center) rozpoczął ucztę od czterech intrygujących przekąsek, w tym molekularnej pizzy.

Justyna Słupska Kartaczowska, gospodyni  restauracji Hotelu Monopol, przyrządziła zimną przystawkę, galaretkę zimne nóżki z octem i marynowanymi kwiatkami.

Za ciepłą przystawkę odpowiedzialna była Aizpea Oihaneder (Xarma), zdecydowała się na jajko mollet z burakami i pieczoną papryką.

Pierwsze z ciepłych dań, pierogi z sandaczem, węgorzem, consomme, poranną rosą, czosnkiem niedźwiedzim i agrestem stworzył Karol Sankowski (Przystań i Marina).

Drugie danie główne należało do Rubéna Trincado (Mirador de Ulia), który przygotował confitowaną kaczkę z osmotycznym jabłkiem.

Deser, połączenie róży, wiśni, maku i świerku, należał do Katarzyny Daniłowicz (Olszewskiego 128).

Kolację zamknęła para petit fours przygotowana przez Adriána Leonelli.

Cała uczta zrobiła na nas wielkie wrażenie, niezwykle trudne zadanie, polegające na spójnym zamknięciu w jednym menu aż sześciu wizji różnych szefów kuchni, udało się wyśmienicie. Być może przez wzgląd na wspólne priorytety kucharzy tworzących tę ucztę – każdy z nich dużą wagę przykłada do odnajdywania najlepszego, czyli lokalnego, produktu, następnie do głębokiego szacunku do niego, ponad to respektuje zasady sztuki kulinarnej i tradycję lokalną. Wiele emocji wzbudziło danie Justyny Słupskiej Kartaczowskiej. Tradycyjnie polskie zimne nóżki utrwalone zostały w foremce w kształcie wieprza. Niektórzy uznali tę formę za zbyt kontrowersyjną, może nawet niesmaczną, my jednak z podziwem odnosimy się do odwagi szefowej Monopolu i Acquario. Tym prowokującym dowcipem przypomina bowiem wszystkim, skąd tak naprawdę pochodzi mięso i co każdego dnia poświęcamy, abyśmy byli syci i kulinarnie zadowoleni. Wzywa tym samym do szacunku dla każdego spożywanego produktu, rozsądnego nim dysponowania. Mimo że Polska kuchnia rozwija się w zupełnie innym rytmie niż ta baskijska, uznawana za jedną z najlepszych na świecie, wszyscy szefowie zaprezentowali tak samo równy, wysoki poziom. Była to prawdziwa kolacja mistrzów!

Tak właśnie zakończył się trzeci dzień festiwalu, już jutro relacja z kolejnych seansów i podsumowanie całego wydarzenia.

Tekst przygotowały Agnieszka Szydziak, gospodyni we Wrocławiu i Ania Szczotka, przyjezdna z redakcji warszawskiej

Tekst przygotowały Agnieszka Szydziak, gospodyni we Wrocławiu i Ania Szczotka, przyjezdna z redakcji warszawskiej

 

W tym artykule: