Śnieżnie, mroźnie, odmarzają paluszki, a nieosłonięte przed mrozem nosy i poliki nabierają soczystych barw pieczonego buraka. Jednak jest coś, co pomoże nam ogrzać dłonie i rozdygotane zimnem ciała, gorące napoje! Grzańce, herbaty, napary i mocodajne, gorące czekolady!
#Herbata
Jak zapewne wiecie, picie dobrej jakościowo, odpowiednio zaparzonej herbaty, przynosi dla zdrowia wiele korzyści. Wspomaga profilaktykę wielu chorób, między innymi chorób krążenia czy nowotworów, zawiera antyutleniacze pomagające utrzymać skórę piękną i młodą, reguluje procesy trawienne, pobudza i poprawia nastrój.
Na herbatę koniecznie wybierzcie się do Czajowni, jest jak kawiarnia specialty, tylko zamiast wysokogatunkowej kawy, dostaniecie tu najlepszej jakości herbaty z całego świata. Nie powinniście też narzekać, jeśli wyziębi was w okolicach Tektury i Zenitu, jest z czego wybierać!
#Napary
Świetną alternatywą dla herbat, często bogatą w witaminy, wspomagającą walkę z przeziębieniami i dojmującym mrozem, są także napary. Najpopularniejszy jest ten zrobiony z imbiru, miodu, pomarańczy i goździków, ale wiele miejsc eksperymentuje z recepturami i składnikami, kreatywnie miesza różne zioła, przyprawy, owoce czy kwiaty, aby dostarczyć naszemu organizmowi zarówno kojące ciepełko, jak i wspaniały smak oraz garść witamin.
Kiedy czujemy się przemarznięci aż po koniuszki włosów, lubimy rozgrzać się cudownie cytrusowym naparem nepalskim z Finki.
#Gorąca czekolada
Wiadomo, taka przyjemność bywa zgubna dla naszych pięknych kształtów, jeśli zbyt często dobieramy się do wielkiego kubka pełnego gęstego, płynnego szczęścia. Jednak jeśli potrafimy zachować umiar, czekolada dostarczy nam wiele witamin czy magnezu oraz spowoduje w organizmie wulkaniczny wybuch serotoniny i endorfin, dzięki czemu ugłaszczemy skołatane nerwy, zrelaksujemy się i znajdziemy słońce nawet pod grubą warstwą burej, śniegowej brei. Oczywiście pamiętajmy, że im większa zawartość kakao, tym zdrowszy i bogatszy będzie nasz słodki napój.
Lubimy zaszyć się z kubkiem idealnie kremowej, intensywnej czekolady w Króliczych Oczach, mmm rozkosz!
#Grzańce
Niektórzy uważają, że zaśmiecanie wina i piwa, a co dopiero whisky, bo i ono pada ostatnio „ofiarą” grzania, jakimiś owocowymi lub przyprawowymi farfoclami, zakrawa na profanację i psucie dobrego alkoholu. Jednak już w dawnych czasach mocno procentowe grzańce były doceniane w bogatych i szlacheckich domach, głównie jako lek przeciwko przeziębieniu, a nawet grypie. Nic dziwnego, w końcu takie gorące koktajle doskonale rozgrzewają i poprawiają nastrój. I oczywiście solidnie wspomagają życie towarzyskie w czasach zamieci.
Jak już wychylicie solidną dawkę energetycznej czekolady, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przejść do konkretów. Królicze Oczy mają też dla was mnóstwo gorących, alkoholowych napitków, nie tylko cydrów, win czy piw. Odpowiednio rozgrzejecie się też w Le Scandale, które do produkcji grzańców używa autorskiej mieszanki przypraw.
Na koniec dodam tylko, pamiętajcie o ciągłym nawadnianiu! Byle nie przesadną ilością alkoholu, bo ten prowadzi z kolei do odwodnienia. Podobno aż 70% Polaków w okresie zimowym zapomina o przyjmowaniu odpowiedniej ilości płynów, co może mieć konsekwencje zdrowotne. Niedobory wody w organizmie prowadzą bowiem między innymi do bólów głowy, osłabienia, zaburzenia koncentracji, zapalenia stawów czy gorszego wyglądu skóry.