W ostatnie dni grudnia przybywamy do Was z podsumowaniem mijającego roku w kontekście najważniejszych otwarć 2019. Co to dla nas znaczy „najważniejsze otwarcia”? Chcemy jeszcze raz wspomnieć powstałe we Wrocławiu unikatowe i bezkompromisowe miejsca, te które rozpoczęły lub rozpoczną w naszym mieście (a czasem nawet Polsce) modę na podobne sobie, nienaganne w swej spójności oraz po prostu smakowite.
Noriko – najlepsze sushi we Wrocławiu
O tym miejscu pisaliśmy z zachwytem na wszystkich naszych kanałach. Unikatowy na światową skalę sushi bar, w którym jednocześnie zjeść może tylko ośmiu gości. Wszystko dlatego, aby mistrz ceremonii – sushi master Marcin Jasiura (jest też właścicielem tego miejsca) miał możliwość bycia w bezpośrednim kontakcie, z każdym przybyłym i mógł zaserwować mu kolejne nigiri we właściwym czasie i temperaturze, z wcześniej odpowiednio sezonowowanego mięsa ryby z europejskich portów. Jasiura, tak jak ortodoksyjni japońscy sushi masterzy nieustająco powtarza, że: podstawą sushi jest ryż. Ale nie martwcie się, bo podczas uczty omakase zjecie tu mnóstwo małych smakołyków – ok. 20 sztuk nigiri, buliony, marynowane warzywa, rzadko podawane kawałki ryb i owoców morza. Najwyższa jakość i maksymalna uwaga!
Młoda Polska – koniecznie zabierzcie tu zagranicznych przyjaciół
W 2019 w końcu doczekaliśmy się polskiego bistro na miarę pokolenia 25+. Polskie klasyki, które pamiętamy jeszcze, jako rarytasy przyrządzane przez nasze mamy i babcie, romansują tutaj troszkę z kulinarnymi modami, które zrobiły na nas wrażenie chwilę po tym jak odebraliśmy dowody osobiste. Ekipa pod wodzą Master Chef Beaty Śniechowskiej wspólpracuje z rzemieślniczymi producentami, dlatego kuchnia sentymentu i jakość, to doskonała wizytówka i opcja na zrobienie wrażenia, na zagranicznych przyjaciołach, którym chce się przybliżyć polskie smaki. Efekt wzmocniony jest tym bardziej, że na barze prowadzonym przez Michała Przywarę i Tymona Starburzyńskiego, znajdziecie 130 różnych etykiet polskich destylatów. W menu okazjonalne wkładki ze specjalnymi menu dań i koktajli.
Tajfun – wielki powrót wege legendy
To otwarcie ważne było szczególnie dla fanów legendarnej Baszty, która zamknęła się z końcem października 2018 roku. Stara ekipa wróciła wiosną w nowej lokalizacji – na Cybulskiego – ze znanymi z wcześniejszego, basztowego rozdziału pad thaiami, dokładając do tego nowe azjatyckie propozycje w postaci okazyjnie pojawiających się dań. Tajfun poniedziałki i wtorki zadedykował noodlom, w czwartek serwuje curry, w piątki bułeczki bar, a w weekendy zaś w karcie pojawiają się rameny i sushi. Talerze pełne są kolorowych polskich warzyw i sporej dozy azjatyckich przypraw, z których na miejscu powstają umamiczne masale. Nie brakuje w tym miejscu również świetnych ciast Jarki – założycielki Tajfuna.
poké poké – tu zjecie hawajskie bowle we Wrocławiu
Odwaga wrocławskiej gastronomii jeszcze nigdy nie wypłynęła tak daleko – poké poké postanowiło zabrać lokalnych smakoszy na sam środek Oceanu Spokojnego. W ten oto sposób powstał na Św. Antoniego pierwszy we Wrocławiu hawajski gastro koncept. W menu tylko jedno danie, ale za to z opcją nieskończonych kombinacji smakowych (codziennie pojawiają się nowe składniki). Poke to danie na pograniczu dwóch kultur – japońskiej i północno-amerykańskiej. Te miseczki pełne są lekkich i nisko przetworzonych składników. Ich podstawą jest ciepły ryż, do wyboru tuńczyk, łosoś lub tofu i wybrane spośród surowych, marynowanych, kiszonych, czy gotowanych dodatki owocowo-warzywnye, na koniec doprawione sosami i posypkami. Jedząc w poké poké zawsze mamy pewność, że dostarczamy organizmowi wysoko odżywczego, głównie białkowego, posiłku. Przy tym bilans ceny do jakości i wielkości porcji wypada na duży plus. Jest to też miejsce, w którym osoby bezglutenowe mogą zjeść tak samo ciekawie, jak każdy gość.
Martim – owoce morza w portugalskiej odsłonie
Martim to nowoczesne bistro, w którym królują smaki portugalskich domów i historia wielkich portugalskich odkryć geograficznych. A że kuchni z krańca Europy w Polsce jak na lekarstwo, wizyta tutaj jest jest bardzo miłym i odświeżającym spotkaniem przede wszystkim z ciekawie przyrządzonymi owocami morza. Karta dań została w Martim podzielona na petiscos – małe przekąski do wina, startery, dania główne i desery. Przy wszystkich znajdziecie informacje, z jakich kolonii portugalskich pochodzą inspiracje na daną pozycję. Za projekt wnętrza odpowiada nasze ulubione BUCK.studio. Więcej o Martim przeczytacie na naszej stronie >>TUTAJ<<
Biggy – jedyna taka pizza na grubym cieście we Wrocławiu
Do sierpnia 2019 marzyliśmy (szczególnie na kacu) o pulchnej pizzy przygotowanej z jakościowych składników i wtedy to właśnie Biggy postanowiło spełnić nasze marzenia serwując dziesięć różnych pizz w stylu Detroit. Każdą z nich przykrywa solidna warstwa sera, do tego dodatki, takie jak: klasyczne mozzarella, cheddar i sos pomidorowy, czy bardziej odjechane – sos boloński albo ziemniaki, bekon, cebula i sos chipotle BBQ. Całość wypiekana jest na prostokątnej blaszce. To wszystko na afer party, befora zaś mogą zrobić Wam ichniejsze burgery – sprawdziliśmy. Najbardziej soczyste w mieście, z 100% wołowiny od polskich producentów, jednocześnie w delikatnej jak i treściwej ziemniaczanej bułce wypiekanej przez Chlebotekę. To chyba też jedyne miejsce we Wrocławiu, które na każdy dzień tygodnia przygotowało dla Was ciekawe promocje. Wszystkie szczegóły znajdziecie na ich FB.
Cheese is more – pierwszy mac’a’cheese we Wrocławiu
Pozostając w amerykańskim stylu, w mijającym roku otworzyło się jeszcze jedno miejsce, które przynosi do Wrocławia powiew wielkiego świata zza Oceanu i dostarcza nadmiar kalorii – na rogu Igielnej i Więziennej otworzyło się pierwsze we Wrocławiu bistro z mac and cheese. Makaronowe kolanka zatopione są w serowym sosie z dodatkami. W znakomitej części dań od Cheese is more znajdziecie sezonowe składniki, a na koniec posiedzenia sami możecie ukręcić sobie loda z automatu. Zdradzimy Wam, że przed snem oddajemy się lekturze ich social mediów – wygrywają w te klocki! Sprawdźcie ich FB.
Łaskotki – kawiarnia z cookie dough na Nadodrzu
To nie tylko ewenement na skalę Wrocławia, ale również Polski – jedyna kawiarnia, która swoje deserowe menu opiera o cookie dough – czyli surowe ciasto, z którego powstać mogą słodkie wypieki. Ale by przenieść nas na chwilę do dzieciństwa i naszych słodkich, małych grzeszków – podjadania mamie surowego ciasta – nie trafia ono do piekarnika tylko wprost do pucharków. Potem można do niego dobrać ulubione dodatki – owoce, słodkości i polewy. W Łaskotkach napijecie się też organicznych herbat i kawy od Hard Beans. Do tego mają od nas plusa za każde wypieczone kruche ciasteczko z niezjedzonej danego dnia masy cząsteczkowej.
Monko – kawiarnie ziomeczków nakręcanych kofeiną
Szalona ekipa z mobiCafe postanowiła sprawdzić się w stacjonarnym działaniu i w tym roku otworzyła aż dwie swoje miejscówki – w bliskiej wobec siebie lokalizacji – na końcu ulicy Tęczowej – jedna od strony ulicy, druga ukryta w zabudowaniach osiedla. Miejscówki nastawione są na kawę speciality parzoną alternatywnymi metodami oraz tradycyjne ciśnieniowe smaczki. W Waga jest dobrą opcją na szybkie przechwycenie kawki na wynos natomiast Hala to raczej bar z kawą, alkoholami i prostym menu z zupą, sałatkami, kampaniami, przekąskami i deserami. Stwierdzicie pewnie, że takie rzeczy już były, ale sprawdźcie lepiej sami, jak dużo pozytywnej energii krąży wokół ich gastro biznesu, wierzymy, że to coś mega potrzebnego całemu gastronomicznemu środowisku. Wielka piona!
Zbawcy Win – piwny Wrocław w końcu gotowy na wino
Zbawcy Win przed wakacjami otworzyli się w jednym z klimatycznych lokali przy Włodkowica i zaserwowali wrocławianom lekką, niezobowiązującą formułę wine baru. Pomysł zaprocentował i wraz z nadejściem kolejnej pory roku ugruntowali swoją pozycję na wrocławskim rynku gastronomicznym, inspirując innych winnych zapaleńców do odpalenia swoich miejscówek. Sami obrośli gronem wiernych fanów i postanowili rozszerzyć swoją ofertę o wina bardziej zaskakujące z kategorii naturalnych, czy biodynamicznych. Zachowali przy tym rozsądek jeśli chodzi o ceny i kartę ciepłych, niedużych dań, które można pałaszować podczas winnego posiedzenia. Więcej o aktualnych smaczkach przeczytacie >>TUTAJ<<