Najlepsze pączki we Wrocławiu? Zobacz idealnego!

Pączek – kuliste ciastko drożdżowe, nadziewane i smażone w tłuszczu („Słownik Języka Polskiego” PWN). Definicja słownikowa pozostawia jednak zbyt wielkie pole do popisu w kwestii przyrządzeniu tej popularnej słodkości. Czym ma być nadziewany, na jakim tłuszczu smażony, jak mocno przysmażony, jakim lukrem oblany?

Aby rozwiązać ten ważki problem, powołaliśmy do życia Akademię Dobrego Smaku, której zadaniem jest odnalezienie pączka idealnego. Podzieliła ona pączka na cztery elementy, najważniejsze w drodze do doskonałości. A następnie, na podstawie gustów redakcji i ankietowanych, wybrała cztery dostępne na rynku ciastka, które sztukę wytwarzania danej składowej opanowały do perfekcji.

We Wrocławiu wybraliśmy najpierw siedem miejsc, co do których byliśmy pewni, że nie zawiodą i warto je w ogóle brać pod uwagę. W większości były to cukiernie z tradycjami, których wysokie standardy nie zmieniły się od lat. Potem przyszedł czas na porównania – oglądaliśmy, wąchaliśmy, skubaliśmy, gryźliśmy, przełykaliśmy. Oznaczyliśmy pewne zmienne, które uznaliśmy za wyznaczniki pączka idealnego – nadzienie, ciasto, wygląd, siła rażenia i na skali wskazywaliśmy oceny dla każdej z tych kategorii. W ten oto sposób powstał pączek idealny złożony z następujących elementów:

#Nadzienie. Aby starcie było wyrównane, zdecydowaliśmy się oceniać tylko pączki z nadzieniem różanym. Najlepszym okazało się to z ciastka z Cukierni Łomżanka przy ulicy Ruskiej 10. Przede wszystkim brawa za jego odpowiednią, co do wielkości pączka, ilość. Po drugie, za akuratną konsystencję – odpowiednio zwartą, nierozlewająca się po pączku, będącą kształtnym, okrągłym kleksem. Po trzecie, za smak lekko kwaskowaty, wyraźnie różany, niestłumiony nadmierną słodyczą.

wrocpaczidealnygot

Wrocławski Pączek Idealny 2016 :D

#Ciasto. W tej kategorii we Wrocławiu wygrały pączki z Cukierni Pod Trumienką (ul. Curie- Skłodowskiej 51). Balans między puszystością i wilgotnością był trafiony w punkt. Nie miało się wrażenia, że ciasto jest napompowane, tylko optymalne w stosunku masy do wielkości. Lekko wilgotne kleiło się do zębów. Przyjemnie pachnące drożdżami i przełamane nienarzucająca się słodyczą z nutami skórki pomarańczowej.

#Wygląd. Najpiękniejsze we Wrocławiu okazały się pączki z Cukierni Filipinka (ul. Trzebnicka 13, Wawrzyniaka 2, Paprotna 7, Bajana 1, Jedności Narodowej 64/4d) . Smażone na smalcu – odznaczały się idealnym, złotym kolorem – nie zbyt ciemnym i nie za jasnym. W przekroju pączka skórka tworzyła delikatnie kontrastującą obwódkę. Całość równomiernie przykryta lekko spływającym lukrem, zdecydowanie bielszym w porównaniu z pozostałymi konsumowanymi. Zwróciliśmy jeszcze uwagę, że tutaj polewa, mimo zamknięcia pączka w papierowej torebce i transporcie do naszego miejsca testów, nie kruszy się i nie klei. Dodatkowo na lukrze znajdują się, podkreślające wygląd i smak, cząstki skórki pomarańczowej.

#Siła rażenia – to ta cecha pączków, którą trudno opisać. Przychodzi nam na myśl, by przedstawić ją porównaniem: jak złoto na Nadodrzu. Czyli coś wyjątkowego pośród góry bezsmakowych wytworów. Czy już domyślacie się, który pączek we Wrocławiu okazał się tym, w którym smak, zapach, wygląd, składniki i receptury, z którego powstają, pewna nostalgia towarzysząca produkcji i konsumpcji, wymiksowane w nieokreślonej proporcji tworzą pączka, wyróżniającego się wśród całej masy innych i po którego pójdziemy stanąć jutro w kolejce? To pączek z Piekarni Krajewskich! (ul. Pobożnego 20)