Mennicza Fusion

Mennicza, to ulica położona w obszarze Starego Miasta, ale jeśli zapytać wrocławian, jak często tu bywają – frekwencja będzie raczej niska. Prawie nikomu nie kojarzy się ona z ważnym szlakiem komunikacyjnym, ani żadnym miejscem docelowym. A szkoda, bo przez to wielu z nich nie trafi tutaj do wyjątkowej kuchni. Ta ukryta jest w starych murach dawnego spichlerza Herren-Malzhoff, którego początki sięgają XVI, dziś funkcjonującego jako The Granary – La Suite Hotel.

Gustowne wnętrza Menniczej Fusion

Po co w kontekście hotelu wspominać o wrocławianach? Bo pewnym jest, że nie tylko zameldowani na kilka dni w luksusowych pokojach i apartamentach The Granary powinni poznać kuchnię tutejszej hotelowej restauracji! Mennicza Fusion, to miejsce o nietuzinkowej atmosferze, kameralna restauracja z jedynymi sześcioma stolikami i dwoma prywatnymi salami. Wnętrze starego spichlerza odrestaurowane jest w gustowny sposób, bez wątpienia zawiera nowoczesne sznyty, ale co najważniejsze, nie przytłaczają one pierwotnej formy budynku. Stanowią neutralne tło do tego, by cała uwaga mogła się skupić tutaj na gościu i serwowanym przed nim talerzem. Jak przystało na restaurację hotelową, w swojej ofercie Mennicza Fusion od 6.30 do 10.30 serwuje śniadania, następnie w godzinach 13:00-16:00 lunche, od godziny 13 menu a’la carte, kartę barową oraz menu degustacyjne. Każda z tych opcji traktowana jest z wielką pieczołowitością.

Grasica, brioche, orzechy laskowe

Grasica, brioche, orzechy laskowe

Podglądamy Łukasza Budzika przy pracy.

Od października 2015 roku kuchnią Menniczej Fusion dowodzi Łukasz Budzik, doświadczony przedstawiciel młodego pokolenia wrocławskich szefów. Dla gości zaproponował on krótkie menu – aktualne składa się z trzynastu pozycji. Dobór składników podyktowany jest porami roku, wysokiej i stałej jakości produktami i nie skupia się wyłącznie na lokalnych dostawcach. Jest to fuzja smaków kuchni europejskich z tym, co typowe dla wielokulturowego Dolnego Śląska.

Charakter miejsca – butikowego hotelu, jakim jest Granary – ma swoje odzwierciedlenie również w kuchni, jaką się tutaj serwuje. Obsługa i załoga kuchni czujnie obserwuje gusta swoich klientów i stara się sprostać ich wymaganiom. Najważniejszą zasadą, według której działają, jest personalizacja usług, a więc wysoki standard dostosowany do wymagań gości pięciogwiazdkowego hotelu i indywidualnych gustów smakowych, czy ograniczeń dietetycznych. „ W naszej karcie jest trzynaście pozycji, w tym trzy desery, więc dla kogoś, kto zatrzymuje się u nas dań głównych wychodzi na jakieś trzy-cztery dni, dlatego zawsze proponujemy przygotowanie czegoś specjalnego, czegoś spoza menu. Tak samo możemy postąpić, jeśli gość ma jakieś wątpliwości, co do naszych propozycji z karty. Dla mnie najważniejsze jest móc wyjść do gościa po wydaniu dania, i zapytać, jak smakowało. ” – mówi szef kuchni Łukasz Budzik.

Picture 008

Tatar z jelenia, pestki dyni, olej dyniowy, kasza jęczmienna

Picture 011

Mus z białej czekolady , wiśnie, liście nasturcji

W Menniczej Fusion menu degustacyjne możemy zamówić w każdej chwili. Najczęściej jest to zestaw pięciu lub siedmiu dań nawiązujących do aktualnej karty przeplatanych specjalnymi propozycjami szefa kuchni, podawanych z winem dobranym przez sommeliera. Karta barowa odchodzi o stylistyki fine diningowej na poczet bardziej comfort foodowych propozycji przygotowanych z wysokiej jakości produktów, znajdziecie tu na przykład steki, burgery, sałatki, czy pierożki. Jeśli jesteśmy już przy barze – warto zawiesić tu oko również na karcie mocnych alkoholi. Jej podstawą są giny, whisky single malt, czy polski specjał jakim jest starka. Każde z nich jest również punktem wyjścia do koktajli, których receptury dopasowane są pod aktualną kartę restauracyjną. Wina również rotują wraz z odkrywaniem przez sommeliera nowych ciekawych butelek, czy zmianą menu restauracji. W karcie win polecamy Wam zajrzeć na stronę „Wybór Sommeliera” – znajdziecie tutaj prawdziwe perełki.

Przyjezdni – bookujcie zatem noclegi w The Granary – La Suite Hotel, a Wy – wrocławianie – zabłądźcie na Menniczą, bo jak widać – warto!

fot. Maciej Wrzalik

W tym artykule: