Nieszczęścia podobno chodzą parami. Na szczęście zupełnie inaczej jest z kulinarnymi przyjemnościami, które zdają się maszerować nawet tuzinami. Są w Warszawie takie miejsca, gdzie nie sposób zrobić kilku kroków niemal nie potykając się co rusz o próg kolejnej knajpy. Kiedy wewnętrznemu obżartuchowi popuścimy nieco wodze fantazji, możemy wyobrazić sobie, że spędzamy w takich okolicach cały boży dzień, zmieniając tylko lokale na kolejne posiłki, herbatki, przekąski, kawy i podwieczorki. Oto nasz mały przegląd kulinarnych zagłębi Warszawy.
Ul. Poznańska
Poznańska idzie w pakiecie z modnymi tłumami i o stoliki trzeba tu czasami walczyć na łokcie i kopyta. Za to jeśli już uda się zdobyć upragniony kawałek siedziska, smak wynagrodzi trudy poszukiwań. Na pierwszy posiłek warto wybrać się do Lenivica, są wrapy, kanapki, kilka zestawów śniadaniowych i świetne kawy palone alternatywnymi metodami. W weekend karmią od rana aż do 15.00 tematycznym śniadaniem w formie bufetu. Poranek można zacząć też francuskim lub izraelskim zestawem w pobliskim Tel Avivie. W dodatku spokojnie możemy się porządnie wyspać, ponieważ śniadania serwowane są tam przez cały dzień. Jeśli zdarzy się wam zasiedzieć do późnego popołudnia, warto zrelaksować się nieco przy hummusie i lampce izraelskiego, białego wina.
Będąc w okolicy niewybaczalnym jest też przeoczyć przytulnego Kaskruta. Kuchnia serwowana przez niepozorny, mikro lokal, niejedne ślinianki wprawiła już w drżenie rozkoszy. A teraz w dodatku powrócono tam do podawania lunchu. Zaopiekowani poczują się z pewnością i wegetarianie, menu występuje bowiem zawsze w wersji mięsnej i wegetariańskiej.
Zaraz obok znajduje się natomiast prawdziwa gratka dla wegan, Vegan Pizza, bogata w pyszny wegański ser i ciężka od warzywnych, ciekawych składników. Przyrządzają nawet spody bezglutenowe.
Nie wiem jak wy, ale mnie po wytrawnej uczcie zawsze dopada ochota na deser. Na szczęście nieopodal, w Smakach Warszawy, mieści się królestwo urodziwej bezy. Są też i inne słodkości, ale to właśnie bezowe chmury w licznych, smakowych odsłonach, zdają się podbijać serca gości.
Po słodyczowych ekscesach trzeba się zastanowić, co dobrego wybrać na kolację. Jeśli mamy konto pełne wypłaty, ochotę na doświadczenie kulinarne z zakresu fine dining, zarówno pod względem ekskluzywnych składników podanych w niezwykłej oprawie jak i jakości obsługi, należy czym prędzej udać się do Nolity.
W tyle nie pozostaje jednak nieco bardziej dostępna restauracja Dwie Trzecie, gdzie także zaznamy odrobiny luksusu i zakosztujemy w eleganckich smakach wyciągniętych z rzadkich produktów. Imponuje tam także wybór win. Dzień na Poznańskiej dobrze skończyć w siostrzanych knajpach Beirut i Kraken. Ich mocne strony to wielość ciekawych trunków z różnych części świata i przekrój przekąsek wszelkich, od hummusu po owoce morza. Można się zasiedzieć na długie godziny. Drinki, piwo, wino i coś na ząb w postaci wyboru polskich tapasów, wrzucimy w nieodległej Gembie. Zdarzają się tam również koncerty, imprezy i inne możliwości do wykołysania na parkiecie pyszności pożartych przez cały dzień popuszczania pasa.