Ale się porobiło! Yoko Ono, żona zmarłego przeszło 40 lat temu Johna Lennona, zainteresowała się niewielką katowicką firmą produkującą lemoniady. Prawnicza maszyna ruszyła i tak oto kultowy John Lemon musi zmienić nazwę. Zaskoczeni? My bardzo!
Sprawa zaczęła się w marcu, ale właściciele Johna Lemona nie mogli w żaden sposób jej nagłaśniać. Co się zmieniło? Zawarli ugodę z Yoko Ono.
Wdowa po Johnie Lennonie znana jest z tego, że konsekwentnie i bezpardonowo broni praw do posługiwania się wizerunkiem jej męża. Gdy tylko zauważy, że coś lub ktoś może nawiązywać do osoby Lennona w sposób niezgodny z jej wymaganiami, interweniuje. Tak było też tym razem. Sprawa trafiła do sądu jako naruszenie dóbr osobistych.
Przypomnijmy, że katowicki John Lemon powstał w 2012 roku z inicjatywy dwóch kumpli. Lekko gazowane lemoniady produkowane z naturalnych składników, bez polepszaczy smaku i konserwantów szybko podbiły serca nie tylko Ślązaków. My nie wyobrażamy sobie lata bez kwaskowatego rabarbaru, słodkiej śliwki czy charakternej Yerbaty.
Od listopada nie zobaczymy już jednak nazwy John Lemon na butelkach lemoniady. Właściciele w wyniku ugody zawartej z Yoko Ono muszą nazwę zmienić. Napoje będą więc sprzedawane pod nowym szyldem: On Lemon.
No cóż, w końcu nazwa to tylko nazwa. Cieszymy się, że lemoniada nie zniknie z barów i sklepów!