Z serca Powiśla, na złowieszczą, drugą stronę Wisły. Grochów jawił mi się niegdyś jak ta szara naga jama po zabranym piecu. Wystarczyło jednak chwilę pokrążyć, wsłuchać w szepty Białoszewskiego, wczytać w słowa Stasiuka i chwycić nić z motka wełny Haliny Oberländer, znanej jako Kicia Kocia, by znaleźć tu kawałek błogosławionej podłogi i dla siebie. Nie tylko w domu własnym, ale i kilku wywęszonych podczas wędrówek po okolicy lokalach. Sprawdźcie, gdzie Grochów przemówi do was czule przez żołądek.
Klubokawiarnia Kicia Kocia, Al. Stanów Zjednoczonych 68
Wspomniana nitka wełny zaprowadzi was wprost do kłębka w Kici Koci, klubokawiarni nazwanej na cześć twórczości Mirona Białoszewskiego oraz jego muzy, Haliny Oberländer, protoplastki głównej bohaterki „Kabaretu Kici Koci”. Podczas odbywających się tu licznych wydarzeń kulturalnych i towarzyskich pragnienie ugaszą ciasno upchnięte w wielkich lodówkach, rzemieślnicze piwa, a głód pokonają zapiekanki, wege burgery, tarty, ciasta i inne przekąski.
U Krawca Cafe, ul. Siennicka 3
Lokalik po warsztacie krawieckim stał się domem dla uroczej, przyjaznej wszystkim kawiarni. Nawet mój pies ma swoje ulubione stoliki, pod którym chowa się jak w budzie i przysypia w oczekiwaniu na drugą część spaceru. Nieustannie unoszą się tu kojące nerwy aromaty świeżo zmielonych, kawowych ziaren, często z Javy, ale i innych wartych uwagi palarni. Oprócz świetnej kawy, także z dripa, dostępne są jakościowe, liściaste herbaty, kanapki i uzależniające ciasta. Jak będziecie rozpracowywać najlepszą w mieście bezę, pamiętajcie, żeby zostawić kawałek i dla mnie!
Akademia Smaków Ryszarda Majewskiego, ul. Czapelska 23
Szczere i perfekcyjnie przyrządzone dania szefa Ryszarda Majewskiego z podniebienia uderzają prosto w serce, zabierając nas często do wyidealizowanej krainy sielskich wspomnień. Tak w podrasowanych wspomnieniach ozorki, pierogi, kluski i schab przyrządzają nasze babcie. Żeby nudy nie miała zarówno kuchnia, jak i goście, menu zmienia się codziennie, czerpiąc z sezonowych składników i biorąc na warsztat także przepisy kuchni azjatyckich czy tex-mex. Spróbujcie koniecznie pysznych zup, rozpływających się w ustach żeberek, doskonałej jagnięciny i…wszystkiego próbujcie!
Stacja Grochów, ul. Grochowska 178/184
Wieczorami ściągają tu tłumy chętnych degustacji świetnych, rzemieślniczych piw wypływających z aż ośmiu kraników. Zadowoleni będą i fani świeżych pszeniczniaków, i rześkich lagerów czy intensywnych IPA, wybór jest ogromny. Pełną parą pracuje też kuchnia, której specjalnością są idealnie dopasowane do piwnej oferty kanapki z szarpaną wieprzowiną, żeberka, burgery czy solidny schabowy. W tygodniu do 17 na głodnych czekają lunche.
Klubokawiarnia Grochownia, ul. Kobielska 75
Kto raz tu zajrzy, przepadł na zawsze, urok tej klubokawiarni wciąga jak bermudzki trójkąt. Uważajcie jednak, podczas relaksu przy partii szachów, dobrej planszówce czy wcinaniu ciacha i popijaniu kawy lub piwka w miłym gronie ludzkim, a nawet psim, czas leci co najmniej dwa razy szybciej! Jeśli potrzebujecie miłego miejsca na zorganizowanie kameralnej imprezy, Grochownia czeka na wasze telefony!
Zieleniak, ul. Zamieniecka 35
Kameralna kawiarnia z wielkim ogródkiem- nie mogę się doczekać, kiedy pogoda w końcu pozwoli na leniwe w nim posiadywanie. Mimo że menu jest krótkie, dba o potrzeby także wegańskich i bezglutenowych łakomczuchów. Wsuniecie tu cieniutką pizzę, sałatkę, makarony, przekąski czy kotleciki z kaszy lub kalafiora. Wszyscy są mile widziani, podobno w odwiedziny wpadła kiedyś grochowska celebrytka, kura Fatima oraz papuga.
Loco Mexicano, ul. Wiatraczna 2
Od samego początku utrzymują świetną jakość i smak, wszystko jest intensywne, z wyczuciem doprawione. Chociaż nie radzę porywać się na najostrzejszą opcję przyprawienia, to już śmierć! Znają się tu na składnikach, o czym świadczy obecność schabu ze świni złotnickiej i wołowina Red Angus w karcie. Porcje zaspokoją nawet największy głód, a ilość pozycji w menu z pewnością skusi do szybkiego powrotu!
Incanto, ul. Kobielska 6
Zważając na popularność kuchni włoskiej w całym mieście, ceny wydają się dosyć wysokie. Smak jednak całkiem wynagradza smętne marudzenie portfela. Bardzo smaczne makarony wyrabia się tu na miejscu i podaje idealnie ugotowane al dente. Jest też sezonowa zakładka w menu, w której pojawiły się właśnie w punkt przygotowane szparagi, sprężyste i chrupiące. Ponadto spory wybór pizz, przekąsek, kilka dań głównych i zachęcające desery.
Eat It, ul. Grochowska 173/175
Maciupeńkie bistro, całkiem popularne w okolicy, więc w godzinach obiadowego szczytu trudno tu o miejsce. Pewnie ze względu na bardzo szczodre ceny, spore porcje i zmieniające się menu, żeby wiernych fanów uchronić od jedzeniowej nudy. W menu zawsze opcja wegetariańska, do wyboru kilka zup i dań głównych. W środę dodatkowo podają pierogi, w czwartek makarony, w piątek ryby.