Filipa 18 z czystym sumieniem możemy zaliczyć w poczet naszych ulubionych restauracji. Jest to jeden z tych pewniaczków, które trzymamy w kieszeni w razie przyjazdu znajomych, rodziny czy korpokataklizmu w postaci kolacji biznesowej z szefem. Dlatego dzisiaj, z nieukrywaną przyjemnością, przedstawiamy Wam ten kolejny warty polecenia adres.
Kto kiedykolwiek szukał porządnej restauracji z kuchnią polską, ten wie, jak wiele trudu może przysporzyć ten temat. Nasza narodowa kuchnia kojarzy się z opasłym szlachcicem wcinającym smalec, z pierożkami babuni, ewentualnie z kawałkiem pieczystego na ziemniakach. Szkoda tylko, że nie ma w tym wszystkim zbyt wiele prawdy, a jedynie kiepski story telling, który wyrósł na gruzach post PRLowskiego zubożenia.
Nadeszły jednak lepsze czasy, w których trzeba oddać bogu, co boskie, a kuchni polskiej należną jej klasę oraz smak. Restaurację Filipa18, wcale nie przesadzając, można nazwać ambasadorem tego szlachetnego trendu.
W kuchni króluje szef Marcin Sołtys, który przez kilkanaście lat gotował dla Wierzynka, jeszcze w czasach jego świetności. Smaki Marcina są komfortowe i znane, bardzo reprezentatywne dla kuchni polskiej. Cała magia dzieje się dopiero podczas składania produktów w jedno, spójne danie – szef ma swój unikalny styl, który czuć na każdym talerzu i ciężko podrobić, bo tak nie gotuje nikt, u kogo do tej pory jedliśmy. W menu znajdziecie pełno autentycznych, polskich składników – aż roi się od wspaniałych kasz, piklowanych warzyw, ryb słodkowodnych, tradycyjnych serów, masła i sezonowych dodatków. Absolutnie ujmujący jest także jego poziom gościnności – nie zdziwcie się, jeżeli przyjdzie do stolika, zapytać jak smakowało i upewnić się, że jesteście zadowoleni. Kolacji często towarzyszą kulinarne podarki od kuchni.
Jak zwykle w polecanych przez nas miejscach, można pochwalić produkt, którego używa się na restauracyjnej kuchni. Bezpośrednie sąsiedztwo Starego Kleparza, pozwala załodze pracować na świeżym produkcie, często takim, który akurat w dany dzień dostępny jest na targu. Właśnie dlatego, pomimo z góry ustalonego menu, dania mogą się nieznacznie różnić zależnie od dnia. A to masło zostanie podane z czarnuszką, innym kilka sezonowych owoców przełamie smak mięsa, a jeszcze kolejnym znajdziemy ikrę z pstrąga na swoim tatarze. Ile talerzy byśmy tam nie zjedli (a zjedliśmy już kilkadziesiąt), zawsze coś nas zachwyci, zawsze coś nas zaskoczy.
Należałoby wspomnieć, że Filipa18 to restauracja, która mieści się w butikowym hotelu Indigo. Jak już nieraz pisaliśmy – restauracji hotelowych nie ma co się bać. Ich specyfika działa wręcz na naszą korzyść – stała praca kuchni, konferencje, duża rotacja gości, pozwala używać ekstremalnie świeżych produktów, a jako że takie restauracje nie są źródłem utrzymania obiektu, mogą sobie pozwolić na utrzymanie bardzo wysokiej jakości, kosztem własnych przychodów.
Do restauracji wchodzi się przez przepiękne hotelowe foyer (mamy nadzieję, że sami będziecie mieli okazję się przekonać), a stoliki znajdują się w zadaszonym podwórku przedwojennej kamienicy. Wnętrze jest prosto i stylowo urządzone, dzięki czemu Filipa18 można polecić na rodzinny obiad, kolację z przyjaciółmi czy firmowe spotkanie.
W ostatnim czasie, dzięki zaangażowaniu szefa kuchni oraz managera restauracji – Marcina Wesołowskiego, pod adresem Filipa 18 odbywa się cały cykl kolacji degustacyjnych (o których czasami informujemy). Warto zwrócić na nie uwagę, ponieważ przybliżają dobrej jakości kuchnię za naprawdę przystępne ceny. Do tej pory odbyły się już wydarzenia promujące ekskluzywne trunki (koniak Remy Martin, Metaxa, whisky single malt Glenfiddich, rumy Dictador), kolacje organizowane w kooperatywie z krakowskimi wydarzeniami kulinarnymi (Najedzeni Fest! czy Art&Food Bazar) oraz kilka innych. Warto!
Filipa18
Hotel Indigo, ul. Filipa 18
Tekst powstał we współpracy z Filipa18. Współpracujemy wyłącznie z miejscami godnymi polecenia.