Bistro Od Koochni to wyjątkowy koncept oparty o system rotacyjny, według którego codziennie niepodzielnie rządzi tu inny kucharz. W związku z tym każdego dnia wymianie menu towarzyszy również odmienny styl potraw, ponieważ wszyscy tu gotujący nadają im swój osobisty sznyt, często fantazjują w sposób, na który nie pozwala im kierat regularnego menu i przyprawiają dania własnymi kulinarnymi upodobaniami.
Codziennie znajdziecie tu zupę, wybór trzech dań głównych – mięsne, wegetariańskie oraz przyrządzone z bardziej wyszukanych, nieco droższych składników danie extra, wytrawne tarty oraz kuszące słodkości. Od Koochni nie posiada magazynu i wielkiej chłodni – wszystkie dania, których możecie spróbować danego dnia powstają tutaj z przywiezionych rano przez dostawców produktów. Jakie menu zastaniecie, możecie się dowiedzieć w wieczór wcześniej z ich Facebook’a klik. Wierzcie, że to Bistro działa już od trzech i pół roku i jeszcze nigdy nie serwowało dwóch takich samych pozycji w menu!
Ania zauważyła jednak, że krótka karta nie oznacza wcale łatwego wyboru! Długo wahała się, czy woli uraczyć się soczyście zielonym, gęstym i przybranym popcornem z kaszy gryczanej kremem z groszku, niosącymi kojące wspomnienia dzieciństwa racuchami ziemniaczanymi z kalafiorowym ragout czy może apetycznej kanapce z szarpanym kurczakiem po meksykańsku. Na szczęście Agnieszka przerwała tortury wyboru, zamawiając wszystkie wskazane pozycje. Zwłaszcza, że tego dnia za sterami z chochel i noży stała akurat Anetta, właścicielka bistro i przyjaciółka Agnieszki.
Ania była pod wrażeniem tego ciepłego, komfortowego miejsca o przestronnej, otwartej kuchni, do której do woli można zapuszczać żurawia w oczekiwaniu na swoje danie. Zawsze lubiła przyglądać się, jak skupieni kucharze krzątają się po kuchni. Podczas gdy ze smakiem pałaszowały swoje porcje, wymieniając się co chwilkę talerzami, Agnieszka opowiadała Ani anegdotki z życia bistro i Nadoodrza, na którym to Od koochni się znajduje. Wpadajcie, może uda wam się poznać choć jedną z nich!