Café Manggha – nasze ukochane miejsce z widokiem

Często piszecie do nas z pytaniem o to, która restauracja w Krakowie ma najładniejszy widok. Można postawić na tarasy w chmurach, ale można też pozostać na ziemi i rozsiąść się w wygodnym fotelu na tarasie Café Manggha.

Muzealna kawiarnia inna niż wszystkie

Pewnie dla wielu z was, to wcale nie jest takie oczywiste, gdzie ta perełka się znajduje. Café Manggha to kawiarnia w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. I tu uwaga – niech nie zwiedzie was ta “kawiarnia”. Oprócz kawy i ciasta znajdziecie tam pyszne i zdrowe pozycje obiadowe.

Zen czuć w każdym detalu!

Klimat Cafe Manggha można opisać jednym słowem – zen. Po przekroczeniu progu kawiarni czuć po prostu spokój. Czas biegnie wolniej i wszystko ma swój rytm. Krzesła zapraszają do wypoczynku, a gniazdka do podłączenia ładowarek waszych laptopów. Tu świetnie się wypoczywa, ale też równie dobrze pracuje. Cicha muzyka pomaga w skupieniu, a ulubione przekąski sprawiają, że nawet najtrudniejsze zadania stają się troszeczkę bardziej znośne. Na stolikach stoją wazony, a w nich kompozycje z ciętych kwiatów. To zasługa złotych rąk właścicielki, która jest zbieraczką rzeczy ładnych, a z zamiłowania układa coraz to piękniejsze bukiety. My z ogromną radością wracamy do tego miejsca, lubimy się tu zaszyć i spędzić kilka godzin. Sprawdźcie koniecznie, czym ono będzie dla was!  

Z dbałością o każdy szczegół

Café Manggha to przede wszystkim ludzie, więc warto wspomnieć tych, którzy stoją za tym całym zamieszaniem. Mowa o Ewelinie i Pawle Berezach, którzy tchnęli życie w tę muzealną kawiarnię i prowadzą ją od początku 2017 roku. Kilka trafnych decyzji zmieniło diametralnie klimat miejsca – meble z Tabandy, gdańskiej manufaktury dodały industrialnego klimatu, a porcelana Steelite sprawia, że kawa smakuje jeszcze lepiej! Herbatę od mistrza herbaty Murata wypijecie w czarkach ręcznie robionych przez Andrzeja Mędrka – to ważne, by wspierać lokalnych twórców.

Paweł Bereza i Tinto – takie widoki można zastać w pieskolubnej Mandze!

Wystrój jest minimalistyczny i z klasą.

Warto też wspomnieć o małych dziełach sztuki, jakimi są dania – tutaj pomijamy smak, a skupiamy się na wyglądzie. Nic, co znajdzie się na waszym talerzu, nie jest przypadkowe – jadalne kwiaty na deserze, idealnie ułożone krewetki w chirashi – właśnie takie szczegóły nas cieszą.

Ważną i popularną ostatnio ideą jest less waste, która Cafe Manggha jest bardzo bliska. W kawiarni znajdziecie biodegradowalne opakowania na wynos, ekologiczne słomki ze słomy, zniżkę na kawę #zwłasnymkubkiem oraz to, czego nie widzimy, czyli nie marnowanie jedzenia oraz wykorzystywanie wszystkich wszystkich produktów do maksimum. Szanujemy!

Menu takie całkiem nieoczywiste

Menu może wydawać się krótkie, ale zostało dokładnie przemyślane. Karta zmienia się w zależności od pór roku czy wydarzeń – co rusz dodawane są nowe, ciekawe opcje. Kawiarnia na bieżąco śledzi trendy – zjemy tam modne ostatnio kiszonki (z Zielonym do Góry), w zimie wypijemy gorącą czekoladę od Jakuba Piątkowskiego, na ladzie zawsze czekają makaroniki od Konrada Toty z Galerii Tortów Artystycznych, a lody przyjeżdżają od Donizetti. Wspieranie lokalnych marek jest super, zwłaszcza gdy robi się to w tak przystępny sposób!

Na ten widok cieknie nam ślinka!

Wyjątkowa kuchnia

Karta w kawiarni jest podzielona na kilka części i jest to podział dosyć klasyczny – kawa, herbata, drineczki, jedzenie. Co ciekawe, jedzeniową część, jak przystało na knajpę w japońskim muzeum, opracowała japonka Aki. Dzięki temu jest autentycznie i wyjątkowo smacznie. 

Od jakiegoś czasu Manggha podbija nasze serca śniadaniami. Jest ich pięć i jak reszta menu, są zróżnicowane na pozycje wegetariańskie, wegańskie, mięsne, słodkie i słone. Znajdziecie wśród nich bardzo delikatne placuszki z ricotty, pożywną i pełną owoców chię na mleku kokosowym, jajko sadzone na grzance i fantastyczne śniadanie japońskie – zupa miso, miseczka ryżu, omlet i kiszonki. U nas to była miłość od pierwszego zjedzenia! 

Do słonych pozycji możemy dodać jajko (oczywiście od szczęśliwych kurek z wolnego wybiegu) lub bekon, który można wymienić na tofu. Za złotówkę dobieramy kawę lub herbatę i “dzień dobry” nabiera nowego znaczenia! Pamiętajcie, że Cafe Manggha nie działa w poniedziałki, ale od wtorku do niedzieli (10:00-12:00) możecie cieszyć się tymi pysznymi śniadaniami. 

Jajko na bekonie na idealne rozpoczęcie dnia!

A może wolicie śniadanie na słodko?

Nie martwcie się jednak, jeśli nie zdążycie na śniadanie. Od 12:00 do 17:00 czekać na was będzie karta obiadowo-deserowa. W głównym menu znajdziemy świeżo wprowadzone zestawy lunchowe (20 zł) w dwóch wersjach – wegańskiej i mięsnej. Składają się z miso, ryżu, sałatki z glonów i zależnie od wariantu – smażonego tofu lub gotowanego kurczaka. To świetne sety, które zaspokoją nawet duży głód! 

Oprócz tego macie do wyboru kilka rodzajów zup (w tym oczywiście wegańskie) i komfortowe opcje takie jak kurczak teryiaki czy wieprzowina w sosie imbirowym. Do nich warto dobrać kiszonki z Zielonym do Góry. W upalne dni świetnie sprawdzi się zaru soba na zimno lub chirashi zushi – wariacja na temat rozsypanego na talerzu sushi, w wersji z rybą, lub bez niej.

Chirashi Zushi jest tak piękne, że aż szkoda nam je jeść!

Lunche są pyszne i pożywne – tutaj w wersji wegetariańskiej z tofu i warzywami w miso.

Zwróćcie też uwagę na przekąski – gyozy z wieprzowiną są już słynne i chyba nikogo nie musimy do nich przekonywać! Jeśli jednak wolicie coś lżejszego, to nic nie zadowoli was tak jak wegańska fasolka edamame czy agedashi tofu. Skusić się można również na sałatkę lub warzywa w miso – to lekkie i pyszne dania idealne na mały głód.

Domowe desery i pyszne lody

Po daniu głównym czas na deser! Jak wiadomo to,  co domowe, jest najlepsze, dlatego w kawiarni znajdziemy ciasta jak z babcinego piekarnika. Są świeżo pieczone i zmienne w zależności od dnia, czy pory roku. Ale ciasta to nie wszystko. Oprócz nich zjecie też wegański pudding z tapioki czy naleśniki, które skradły serca wszystkich maluchów. Na ochłodę klasycznie – lody z lodziarni Donizetti. Czarny sezam, matcha i śmietanka. Gwarantujemy, że na ten miks warto znaleźć jeszcze trochę miejsca.

Znajdziecie tu również pyszne koktajle na bazie frizzante i słomkami ze słomy.

To jak, wpadniecie? Tinto zaprasza!

Herbata parzona przez samego mistrza

Jedzenie to jednak nie wszystko, a Manggha dobrze o tym wie. Karta herbat jest równie obszerna, jak ta jedzeniowa, a przygotował ją Murat Kornaev, mistrz tea pairingu, który na co dzień parzy herbaty w kawiarni. Jeśli poczujecie się odrobinę zagubieni i nie będziecie wiedzieli, która pozycja jest dla was idealna, Murat na pewno pomoże dobrać tę najbardziej dopasowaną do Waszych smaków. Na kawoszy czeka kawa od YourCoffe – i to nie byle jaka, bo stuprocentowa  arabika!

Idealna przestrzeń na wydarzenia

Café Manggha to nie tylko jedzenie. W kawiarni często organizowane są ciekawe wydarzenia, takie jak warsztaty kuchni roślinnej, pop-upy Ramen People i innych azjatyckich krakowskich knajp. Warto również śledzić wydarzenia Muzeum, bo niektóre z nich odbywają się w kawiarni.

Do końca sierpnia kawiarnia wydłużyła godziny – we wtorki i piątki możemy podziwiać widok na Wawel do godziny 20:00, popijając Frizzante w specjalnej promocji. Szczegóły znajdziecie na Facebooku!

Café Manggha to miejsce magiczne, gdzie wszystko, od jedzenia po atmosferę jest unikalne na skalę Krakowa, a może nawet Polski. Jeśli wizyta w kawiarni jeszcze przed wami, warto ją przyspieszyć – tak wyjątkowych miejsc nie jest wiele!

Zdjęcia: Monika Śląska

Tekst powstał we współpracy z Café Manggha. Współpracujemy wyłącznie z miejscami, które uważamy za godne polecenia.

W tym artykule: