Albenca – (prawie) jak w Hiszpanii. Przetestowaliśmy!

O tym, że w Katowicach powstaje nowa miejscówka z kuchnią hiszpańską wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu. Otwarli się po cichutku i prężnie działają już ponad miesiąc! A ostatnio zdobyli koncesję i do hiszpańskich dań serwują też świetne wina. Sprawdziliśmy, co dobrego można zjeść w Albence.

Albenca to lokal na wskroś elegancki. Na wejściu wita nas szereg przepięknych okrągłych lamp, całość restauracji jest utrzymana w czarno-białej kolorystyce i niezwykle stylowa. Coś nam mówi, że to dobre miejsce na organizację urodzinowej kolacji lub rocznicowego przyjęcia – zresztą podczas naszej wizyty przy długim stole zasiadła właśnie świętująca rodzina.

Karta jest stosunkowo krótka, ale skomponowana tak, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Menu będzie się stale zmieniać, zachowa jednak swój hiszpański charakter. Szefem kuchni jest w końcu rodowity Hiszpan, Juan Barrena Carvajal, który korzysta wyłącznie z produktów pochodzących z jego kraju.

Dobry start!

Dobry start!

Pogryzacze ;)

Pogryzacze ;)

Wieczór zaczynamy od czekadełek, które rozbudzają apetyt i wprowadzają nas w hiszpański klimat. Kawałki bagietki maczamy w oliwie, zagryzając oliwkami w zalewie paprykowo-czosnkowej. Fajnie!

Wybór przystawek jest całkiem spory. Właściwie można by spędzić wieczór próbując kolejnych dań z listy. Wybieramy tortilla de patatas con aioli (16 zł), czyli omlet z ziemniakami. Pokrojony w trójkąty niczym tort, podawany jest z emulsją z oliwy i czosnku. To bardzo sycąca porcja. Omlet rozpływa się w ustach, jest lekko gąbczasty, a smak jajek i ziemniaków tworzy naprawdę mocną całość.

7

Mmmm…

8

Ale to było smaczne!

Kolejna przystawka zawiodła nas prosto do pewnego wieczoru w Barcelonie. Coca de pan tumaca con jamon (17 zł)  udowadnia, że siła tkwi w prostocie. Plasterki jamón ibérico ułożone z czułością na opieczonej kromce chleba posmarowanej pomidorową pulpą – o jakie to smaczne! Delikatne i intensywne równocześnie.

Dobrą opcją przystawkową będą też krewetki w oliwie i czosnku (27 zł), krokieciki z hiszpańską szynką i beszamelem (21 zł) czy ser kozi z karmelizowaną cebulą i bakłażanem (13 zł).

Kto by pomyślał, że kryje się tu dorsz?

Kto by pomyślał, że kryje się tu dorsz?

Risotto wygląda nam na hit Instagrama ;)

Risotto wygląda nam na hit Instagrama ;)

Czas na gwóźdź programu, dania główne. Arroz cremoso de marisco (37 zł) to ryż z owocami morza, szczodrze obsypany zielonym groszkiem. Dumnie pyszniące się krewetki w połączeniu z aromatycznym ryżem są klasycznym, dobrym daniem. Brakuje nam tu jednak hiszpańskiej rozpusty, chcielibyśmy zobaczyć w tej potrawie porządne kawałki kalmara, muszle z małżami i ośmiorniczki.

Z kolei bacalao dorado (25 zł), czyli dorsz z nitkami cebuli, jajkiem i smażonymi ziemniakami jest tu chyba prawdziwym hitem, podczas naszej kolacji co najmniej kilka talerzy z tym daniem powędrowało do gości. To wariacja na temat ryby z frytkami. Zaskoczyła nas forma podania, ponieważ liczyliśmy na cały kawałek ryby. Tymczasem szef pociął rybę na malutkie porcje i wymieszał z dodatkami, w tym frytkami, które zdominowały smak ryby. Dorsz nie był zły, ale inna forma podania mogłaby bardziej uwypuklić jego łagodny smak.

13

Słodka rozpusta

Jabłecznik babci Adeli do kawy idealny

Jabłecznik babci Adeli do kawy idealny

Niestety, ponieważ w Albence byliśmy w piątek nie załapaliśmy się na paellę. Jest ona serwowana od poniedziałku do czwartku, w wersji dla dwóch (46 zł) lub sześciu osób (138 zł). Szef kuchni przygotowuje ją z kurczakiem, liczymy, że w najbliższym czasie pojawi się też ta klasyczna, z owocami morza. Jeśli chcecie potestować możecie też wybrać zestaw smakołyków dla dwojga – hiszpańskich serów (72 zł) lub wędlin (65 zł).

Wiedzieliśmy od początku, co wybierzemy na deser. Crema catalana (12 zł) okazała się pysznym wyborem. Cudowny krem podkręcony nutą pomarańczy, która dodała mu egzotycznego posmaku, był jednym z najmocniejszych punktów tej kolacji. Drugim deserem, którego spróbowaliśmy była tarta de manzanas de Adela (14 zł), czyli ciasto z jabłkami z przepisu babci szefa kuchni. Notabene, to właśnie przepisy Adeli wiszą oprawione w małe ramki na honorowym miejscu w Albence. Babcina wersja jabłecznika to miękkie ciasto pachnące cynamonem – w porównaniu z naszym jabłecznikiem jednak zdecydowanie mniej w niej samych jabłek.

Te lampy!

Te lampy!

Co jak co, ale wystrój Albenca ma super!

Co jak co, ale wystrój Albenca ma super!

Koniecznie zamówcie do posiłku wino. Pochodzące z Hiszpanii, z regionu Kastylia i Leon są idealnym uzupełnieniem serwowanych dań. Nie możemy też nie powiedzieć dwóch słów o obsłudze – przemiła i kompetentna rozwieje Wasze wątpliwości co do wyboru dań i chętnie odpowie na pytania.

Chcecie spróbować kuchni Juana? Już jutro (21 listopada) przewidziana jest degustacja tapas oraz win z Bodega Santa Rufina. W cenie 60 zł spróbujecie 8 tapas i 5 różnych win. A to wszystko okraszone opowieściami właścicielki winnicy oraz jazzową muzyką.

Albenca, ul. Bażantów 6B/1, Katowice