Dziś zabieramy Was na osiedle Podwawelskie! To tutaj, rzut beretem od ICE Kraków, Wisły i Wawelu, powstało A’Bracciate Pasta & Wine. Restauracja z kuchnią włoską, w której numero uno ma być makaron!
Restauracja mieści się przy Mieszczańskiej 10 (w budynku Art Suites), ale znacznie łatwiej będzie wam tu trafić, jeżeli podejdziecie od ulicy Mitkowskiego 4. A’Bracciate dojrzycie bez trudu za sprawą pięknego neonu – lekkie logo wygląda jak zrobione z długiej nitki makaronu spaghetti. Wnętrze restauracji jest eleganckie, utrzymane w kolorach ziemi i zgaszonego złota, z akcentami pawiej zieleni. Po wejściu do środka widzimy otwartą kuchnię, w której możemy podglądnąć pracującą sumiennie ekipę. My najbardziej polecamy Wam dać kucharzom pracować w spokoju i usiąść na przeszklonym patio, by złapać piękne dzienne światło.
Szef kuchni Dawid Motyka ma na swoim koncie kilka “dużych” krakowskich adresów. Z tych ostatnich warto wymienić chociażby Folgę, w której od samego początku piastował stanowisko sous chefa, czyli prawej ręki szefa kuchni. W A’Bracciate skupia się na kuchni włoskiej, a specjalnością miejsca mają być primi piatti – makaron.
Ręcznie robione makarony
Menu A’Bracciate zdradza nam zamiłowanie szefa kuchni do mięs, włoskich serów i aromatycznych sosów. Szef z błyskiem w oku opowiedział nam, że ma swoje plany, by w w niedalekiej przyszłości wzmocnić kartę o owoce morza. A jak obecnie prezentuje się menu? Szczerze powiemy, że spróbowaliśmy prawie całej karty! Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo przystępne ceny. Sałatki kosztują od 21 do 32 zł, makarony od 24 do 35 zł, a ceny dań głównych oscylują od 38 zł za pieczonego kurczaka, do 69 zł za polędwicę wołową z warzywami z grilla. Widać, że miejsce jest bardzo otwarte na lokalnego gościa.
Jeżeli wpadniecie tu na większe ucztowanie, kolację koniecznie zacznijcie od amuse bouche i przystawek. Maleńkie arancini to przekąska na jeden gryz. Nie znaczy to jednak, że zjecie i zapomnicie – smażone ryżowe kuleczki wypełnia mozzarella lub mięso z ogonów wołowych, a do każdego z arancini dobrano również pasujący sos. My z pewnością ponownie wybralibyśmy carpaccio wołowe, które w restauracjach zazwyczaj traktuje się po macoszemu. Tu jest prawdziwą dumą oraz niezwykle przemyślanym i dopieszczonym daniem. Talerz jest piękny, sami zobaczcie. Plastry wołowiny uzupełnia i zdobi parmezan, migdały, ziołowe pesto i rukola.
Na mały głód zamówcie sałatkę albo zupę dnia. Włochy nie bardzo zupami stoją (wyliczanka kończy się właściwie na minestrone, ribollicie i zupach rybnych), dlatego szef kuchni każdego dnia tworzy odżywcze, pełne warzyw wywary, bazując na swoim polskim sercu i włoskich produktach.
Sercem menu są oczywiście ręcznie robione makarony. Są one wytwarzane na bieżąco, według własnej receptury i domowymi sposobami. W swoim pierwszym menu A’Bracciate postawiło na inspirację klasycznymi włoskimi przepisami, lecz nie znajdziecie tu jednak tych najbardziej “oczywistych” pozycji – przynajmniej na razie! Z totalnych klasyków znajdziecie tu Spaghetti aglio olio e peperoncino, podkręcone smakiem nasion fenkułu. Bardzo lekką, a zarazem drugą wegetariańską pozycją są Farfalle ala Campagnola, czyli makaronowe kokardki z burratą, bazylią, czosnkiem, migdałami i słodkimi pomidorkami koktajlowymi.
Szef kuchni wziął także rzymski klasyk – amatricianę, czyli prosty pomidorowy sos z pancettą i wzbogacił go o głęboki smak pieczonej papryki. Garganelli all’Amatriciana to pozycja, na którą z przyjemnością tu wrócimy! Podobnie jak na Pappardelle z ogonami alla Vaccinara. Mięso z ogonów wołowych to wspaniały przysmak, tu opleciony szerokimi pasmami jędrnego pappardelle. Warto wspomnieć również o Cappelletti z kaczką – ślicznych pierożkach nadzianych mięsem z długo pieczonej kaczki, podanych w bulionie z płynnym żółtkiem. Nie macie smaka na makaron? Jest jeszcze kremowe risotto z krewetkami, peperoncino i cukinią.
Skoro już kuchnia po łokcie nurza się w mące, zapadła decyzja, by robić własne pieczywo. Codziennie pieczone są zatem pełne oliwy focaccie, napowietrzone ciabatty i maślane bułki do burgerów.
Burgery? Jest w menu jeden – z jagnięciną. W zasadzie z jagnięcą salsiccią, bo mięso do burgera przygotowywane jest jak włoskie kiełbasy. Pomiędzy dwiema połówkami bułki znajduje się także mozzarella, pancetta, pieczona papryka, ziołowy majonez i rukola. Nie mamy wątpliwości, że jest to burger dla wymagających. Dania główne to same konkrety – kolejne pozycje to polędwica wołowa z demi-glacem oraz pieczony kurczak nadziany szałwią, oliwkami i pancettą. Najlżejszym z głównych dań jest łosoś pieczony w papilocie, podany ze świeżą sałatką z fenkułu i marchewki. Do dań możecie dobrać takie dodatki jak grillowane warzywa, sałatka z pieczonych ziemniaków, caponata czy prosta insalata mista.
Są jeszcze rzeczy, o których nie przeczytacie w menu. Szef kuchni dokłada starań, by jego kuchnia była jak najbardziej zero waste. Ze skórek warzyw robiony jest warzywny sos demi-glace, a ścinki z makaronu jako „krajanka” trafiają do zupy. Pestki z pomidorów są bazą dressingu do panzanelli. Cytryny są najpierw marynowane, by pozbyć się goryczy z ich skórek, które to skórki następnie trafiają do krewetkowego risotto. To tylko kilka przykładów świadomego podejścia do gotowania, które stosuje się w tej kuchni.
Wino + makaron = duet idealny!
A’bracciate, które pod swoim logo umieściło dopisek Pasta & wine, chce swoim gościom kojarzyć się również z winem. Dlatego w karcie win znajdziecie wiele przystępnych cenowo butelek z Włoch, lecz również z Hiszpanii, Niemiec, Argentyny czy RPA. Kolację najlepiej rozpocząć po włosku, od aperitivo, za które posłużyć może kieliszek orzeźwiających bąbli – w tej roli występuje Prosecco Treviso Follador.
Tiramisu, czyli o drugim żołądku na desery
A’Bracciate jest jednym z tych miejsc, w których deseru pomijać nie wolno. Jeżeli będziecie już mocno najedzeni, zamówicie chociaż jedno Tiramisu na dwie osoby. Porcja jest sążna i warto się nią podzielić (choć deser tak wkręca, że może być ciężko się oderwać). W razie konfliktu możecie zamówić jeszcze pączki z robionej na miejscu ricotty, które trafiają na stół ze śliwkową konfiturą i śmietankowo-rumowymi lodami.
Dania z A’Bracciate możecie zabrać na wynos. Jeżeli marzy wam się świeży makaron do samodzielnego ugotowania w domu, to w kuchni zawsze znajdzie się parę porcji. Większe ilości musicie wcześniej zamówić, ponieważ makaron robiony jest na świeżo i na bieżąco.
Restauracja jest przyjazna dzieciom, dla których przygotowano specjalne menu. Jest oczywiście ulubieniec wszystkich bambini, czyli pomidorowym krem z domowym makaronem. Na drugie spaghetti z klopsikami w pomidorowym sosie albo maślane risotto z serem i tymiankiem. Dziecięca wersja pączków z ricotty pozbawiona jest oczywiście rumowych lodów – zamiast nich podaje się sorbet malinowy (tak, oczywiście że próbowaliśmy!). Czekają również wysokie krzesełka i kolorowanki.
PS Do A’Bracciate możecie przyjść z psem.
Wielkie świętowanie otwarcia
A’Bracciate działa już od kilkunastu dni, ale swoje oficjalne otwarcie będzie świętować 28 i 29 sierpnia. W tych dniach traficie na specjalne promocje: w piątek (28.08) na każdą drugą pozycję z karty otrzymacie 50% rabatu – warto zamówić więc co najmniej dwa dania lub przyjść w większym gronie i przetestować wszystko ;)
W sobotę (29.08) czeka na was specjalny set czterech makaronów (Pappardelle z ogonami alla Vaccinara, Spaghetti aglio olio e peperoncino, Farfalle ala Campagnola, Garganelli all Amatriciana) wraz z kieliszkiem Prosecco w cenie 55 zł. Podane porcje pasty będą mniejsze – żebyście dali radę wszystkie zjeść!
Link do wydarzenia:
https://www.facebook.com/events/1028660580917117/
Artykuł powstał w ramach współpracy z A’Bracciate. Współpracujemy wyłącznie z miejscami, które uważamy za godne polecenia.