Anglicy w weekendy uprawiają bar hopping, Wrocławianie zaś hopsają od baru do baru aż kończą w 4HOPS Cycling Pub, skąd już nie wychodzą, bo jest im zbyt dobrze. Do wyboru ponad 30 kraftów, menu pełne piwnych przekąsek, ściana barowa zastawiona rozmaitymi alkoholami, atrakcyjnie urządzony lokal pełen zadowolonych ludzi, czego chcieć więcej? Wszystko zaledwie w odległości 2-minutowego spacerku od Świdnickiej lub Galerii Dominikańskiej.
4 Chmiele przy ul. Ofiar Oświęcimskim istnieją już 4 lata, jednak przydomek rowerowy 4HOPS przyjęło dopiero w 2019 r. Można przypuścić, że noworocznym postanowieniem właścicieli było dzielenie się swoją kolejną pasją z szerszą publicznością. Co prawda robili to od lat tworząc miejsce dla wszystkich miłośników piwa, lubiących degustować piwne nowości z całego kraju, ale nie samym piciem człowiek żyje. Kolarstwo ostatnimi czasy opanowało nie tylko właścicieli baru ale i obywateli większych miast, korzystających z rowerów miejskich.W 4HOPS Cycling Pub mile widziani są zarówno kolarze z zamiłowania jak i amatorzy, porzucający pojazd na najbliższej stacji. Albowiem na szesnastu kranach znajdują się zarówno piwa o wysokim procencie alkoholu jak bezalkoholowe, wszystkie rzemieślnicze.
Dla kogoś, kto po barach hopsa rzadko, ilość oferowanych piw może być zaskakująca, natomiast na największych piwoszach nie robi aż takiego wrażenia. Z myślą o nich oferta na kranach zmienia się co kilka dni przez reglamentowaną ilości każdego piwa. Tym sposobem 4 HOPS Cycling Pub można odwiedzać co tydzień, by kosztować nowinek ze świata chmielu i słodu. W barze znajdziemy reprezentację złotych trunków z całej Polski, o premierach browarów dowiemy się ze strony baru na Facebook’u gdzie z tej okazji tworzone są wydarzenia. Jeżeli nie macie swojego ulubionego browaru a tajemnicze nazwy wypisane kredą na tabliczkach nic wam nie mówią, możecie liczyć na pomoc barmanów. Przy kranach stoją ludzie fascynujący się piwowarstwem, którzy o chmielu i wytwarzanym z niego alkoholu wiedzą praktycznie wszystko. Z chęcią wam wytłumaczą na czym polegają różnice między APA i IPA, doradzą coś najbardziej odpowiedniego dla waszych kubków smakowych a dla pewności dadzą spróbować danego piwa przed nalaniem całego kufla, o którego rozmiarze sami decydujecie 0,3 lub 0,5.
Do 4 HOPS Cycling Pub ciągną cię znajomi, a ty wcale nie przepadasz za chmielową goryczką? Nic się nie martw, będziesz się równie dobrze bawić, co ci piwosze. Na ścianie naprzeciwko „tapów” wiszą półki zapełnione po brzegi wszelkimi rodzajami alkoholu. Barmani są w stanie zaserwować każdy klasyk a od jakiegoś czasu pracują nad swoją autorską kartą koktajli. Może pojawi się w niej drink z dodatkiem piwa? Wśród tylu alkoholi obowiązkowo musiało się pojawić również wino. Białe i czerwone stołowe dostępne na kieliszki a jeszcze większy wybór na butelki. Wino wygrywa z piwem pod względem właściwości trawiennych, a one stają się bardzo przydatne gdy postanowicie spróbować nie jednej, a kilku pozycji z karty.
Z doświadczenia wszyscy wiemy, że po pewnej ilości alkoholu stajemy się głodni a chipsy i orzeszki podawane w barach nie zaspokajają tego łaknienia. 4 HOPS Cycling Pub dba nie tylko o nasze dobre samopoczucie, ale także ciało. Zmęczeni po długiej jeździe rowerem goście, z sycących opcji mają do wyboru trzy sekcje bardzo przejrzystego menu – smażone w stylu belgijskim przekąski: frytki z ziemniaków lub batatów, krążki cebulowe, nachosy, czy smażone sery. Popijając piwko w grupie przyjaciół warto zamówić kilka przekąsek. Dla zabawy możecie poeksperymentować z łączeniem smaków przy zamówieniu ciekawych sosów do np. krążków cebulowych, próbowaliście maczać je kiedyś w tzatziki albo w sosie majonezowym z kolendrą? Równie atrakcyjny jest wybór gotowej już przekąski czyli wariacji na temat Pad Thai, słodkie i chrupiących frytki z batatów, zastępują makaron w tym popularnym daniu. Dobrze przeczytaliście, ziemniaki polane są sosem a’la pad thai o bardzo wyrazistym smaku, który jest podbijany przez kolendrę, limonkę i orzeszki. Jeśli wolicie amerykańską klasykę dla was jest sekcja ze smażonymi skrzydełkami Buffalo. Wy decydujecie jaka ilość trafi na talerze, ale weźcie pod uwagę, że zawsze towarzyszyć im będzie sos i sałatka coleslaw. Kolejny dział menu, to prawdziwy sztos – chyba pierwsze we Wrocławiu tak wypasione hot dogi z autorską kompozycją kiełbasek (do wyboru wędzona, biała, paprykowa) i dodatków. Wędrujemy z nimi przez kuchnie świata – polską, włoską, meksykańską, czy azjatyckie – wszystkie to harmonijnie skomponowany freestyle!
Jeżeli kogoś wszystkie powyższe argumenty nie przekonały do odwiedzenia 4 HOPS Cycling pub to przedstawiamy ten ostateczny. Na jednej ze ścian wisi oryginalny i podpisany przez właściciela rower. Co w nim nadzwyczajnego? To rower, na którym Robert Karasia ustanowił w 2018 rekord świata na potrójnym IronMan. Dlatego “Przybywajcie, podziwiajcie, opijajcie”! Całe wnętrze pubu jest wypełnione takimi intrygującymi elementami, możecie się im przyglądać lub oglądać zawody kolarskie na telewizorach. Warto przyjść chociażby aby zobaczyć ducha sportu przesiadującego przy barze i popijającego specjalnie wybrane rzemieślnicze piwa.
4HOPS Cycling Pub
ul. Ofiar Oświęcimskich 46
otwarte:
niedz. – wt. 15:00-23:45
czw. – pt. 15:00-1:00
sob. 15:00-1:45
https://www.facebook.com/pg/4hops
zdjęcia częściowo z FB 4hops